Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
- Chwila - jęknęła. Aurin gwałtownie się zatrzymał. Nekara nieco brutalnie rozchyliła poły płaszcza. Ciało Vena nosiło ślady jej pazurów i zębów.
Mimowolnie przejechała językiem po zębach co Ven mógł zauważyć.
- Nie....- jęknęła.
Offline
Elf
- Co znowu? - spytał patrząc na nią wzrokiem takim, jakby wręcz żądał odpowiedzi.
Offline
Mroczny elf
- Gryzłam Cię! - pisnęła - To w ogóle powinno nie mieć miejsca.... - odsunęła się gwałtownie i nakazała Aurinowi przyspieszyć.
Offline
Elf
Ruszył za nią szybciej.
- To Twoje ślady? - spytał zdziwiony. - Nie zwróciłem nawet uwagi wtedy... - pozwolił sobie na uśmieszek. - Zwolnij! Neka! Czemu uważasz, że to nie powinno mieć miejsca? - w pędzie złapał ją za ramię.
Offline
Mroczny elf
- Nie mów do mnie Neka! -warknęła - Nie jestem Twoim "kochanie"! Jestem mrocznym elfem. Należymy do dwóch różnych światów....puść mnie - próbowała mu się wyrwać.
O dziwo zwierzaki zatrzymały się i uważnie śledziły to co się dzieje między ich właścicielami.
Offline
Elf
Zaskomlał puszczając jej rękę.
- Czyli tamto dla Ciebie nic nie znaczy? - jęknął. - Nic do mnie nie czujesz? - oczy ponownie zaszły mu łzami. Miał już serdecznie dość tego dnia. Nie dawał już rady fizycznie jak i psychicznie. Nie miał w nikim oparcia, a wszelkie marzenia i nadzieje to były bliskie spełnienia, to legły w gruzach.
Offline
Mroczny elf
Widząc jego rozpacz zakuło ją serce.
- Ven... - jęknęła - Znamy się dopiero kilka dni....sam przecież byłeś uprzedzony do mrocznych elfów a teraz się chcesz wiązać z przedstawicielką tej rasy?
Jestem potworem. Poluję i morduję. Lubię Cię Ven....ale sam zobacz...jaka byłaby z nas para?
Mimowolnie otarła dłonią mokre policzki elfa.
- Proszę...nie płacz....niewarta jestem twych łez...- poprosiła cicho.
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-29 21:46:21)
Offline
Elf
- Ale Ty jesteś inna... Nie jesteś drowem... polowanie nie sprawia Ci przyjemności... A ja się w Tobie zakochałem... - przyłożył twarz do jej dłoni, jakby się łasił. - Widzę w Tobie kogoś, kogo kocham, a nie potwora. A Twoja bojowa forma działa na mnie jak afrodyzjak...
Offline
Mroczny elf
- A na mnie Twój zapach tuż po przemianie - powiedziała patrząc w jego urzekające sarnie oczy - Musimy poszukać miejsca na nocleg - dodała. Musnęła ręką jego policzek po czym ją zabrała.
Aurin coś warknął. Widać było że wyznania Vena nie przypadły mu do gustu. Warknął w stronę Luny jakby oskarżycielsko, z pretensją.
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-29 21:57:08)
Offline
Elf
Powarkiwania Aurina wybudziły go z transu. Zdał sobie sprawę z tego, że stoją i że zwierzęta się przysłuchiwały ich wyznaniom. Jęknął pod nosem zauważając, jak się naraził jej wilkowi tym, co powiedział. Mimo wszystko Luna postanowiła wybrać ten moment, by otrzeć się o Aurina i zamruczeć coś do niego. Gdy to usłyszał elf, jego oczy się rozszerzyły w zdumieniu.
Offline
Mroczny elf
Czarny wilk prychnął i ruszył dumnie krocząc nie zaszczyciwszy kotki spojrzeniem. Nekara uśmiechnęła się pod nosem.
Po długiej wyczerpującej wędrówce po lesie wyszli na dużą polankę....
Offline
Elf
- Gdzie jesteśmy? - spytał drapiąc zawiedzioną Lunę za uchem. Rozejrzał się szukając w dali świateł jakiegoś potencjalnego miasta.
Offline
Mroczny elf
Zeskoczyła z Aurina i zaczęła się rozciągać.
- Nie mam pojęcia. Nigdy tu nie byłam ale to piękne miejsce....przenocujemy a rano postaram się dowiedzieć od drzew co to za miejsce. Nazbierasz chrustu? Ja muszę się odświeżyć.
- powiedziała zdejmując spodnie a potem górę. Szła już w stronę wody.
Aurin położył się na ziemi i zaczął pielęgnacje pazurów.
Offline
Elf
Odprowadził wzrokiem drowkę i zauważył znamię na jej plecach. Postanowił spytać o nie później. Zszedł z Luny. Zostawił ją samą z Aurinem idąc wgłąb lasu po chrust.
Offline
Mroczny elf
Czarny wilk wbił swoje niebieskie ślepia w kotkę.
Nekara w tym czasie obmywała swoje ciało. Postanowiła skrócić swoje włosy które zaczynały być obciążeniem. Mokrą skórę i włosy wysuszyła za pomocą magii.
Gdy Ven wrócił już z chrustem mógł zauważyć nowy ubiór elfki. Luźna, jedwabna zielona sukienka do kolan. Przypominała w niej rusałkę skaczącą po łące albo piękną driadę...
- Będziemy musieli zakupić sobie jakieś ubranie - uśmiechnęła się nieco nieśmiało do Vena. Nerwowo poprawiała sobie okolice biustu. - Gałązki połóż tu.
Offline
Elf
Pod ich nieobecność Luna spoglądała co chwila na wilka. Podobało jej się to, jak ją obserwował. Było dla niej to onieśmielające.
- Ładnie Ci w tym. - skomentował. Położył "gałązki" we wskazanym miejscu.
Offline
Mroczny elf
Usiadła po turecku nie zdając sobie sprawy że Ven może w ten sposób podziwiać jej majtki.
- Hmm....- zamruczała i zaczęła wyjmować jedzenie - suszone mięso...sucharki....woda...Usiądź Ven - poprosiła jednym ruchem ręki rozpalając ogień.- Aurinie czy mógłbyś zapolować? Królik, zając?
Wilk wstał ochoczo merdając ogonem. Liznął Nekarę po buzi i ruszył truchtem w stronę lasu. Przeszedł tuż koło nosa Luny merdając puszystym ogonem.
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-30 19:52:17)
Offline
Elf
Luna odwróciła się w stronę wilka i przez chwilę zawahała się, czy ma pobiec za nim, ale gdy się zdecydowała, to już nie było Aurina. Westchnęła ociężale i położyła się koło ogniska. Ven usiadł obok niej i zaczął głaskać ją po sierści. Dołączył drugą rękę do wykonywanej czynności.
- Kazałem Ci wracać do druidów, byś nie okazała się dla kogoś niebezpieczeństwem, ale to ja okazałem się być tym niebezpiecznym osobnikiem... Powinienem wracać. - postanowił. - Jestem niebezpieczny dla otoczenia.
Offline
Mroczny elf
W zamyśleniu obserwowała Lunę.
- Hmm - mruknęła nachylając się ku ognisku z patykiem. Bardzo dobrze widać było zarys jej jędrnych piersi które tak niedawno Ven miał okazję pieścić. - Ven...wyjaśnimy wszystko.....Musimy dotrzeć do Aleionu i zbadać ten medalion...Co czułeś gdy się przemieniałeś? Może warto wziąć pod uwagę to że no wiesz....eeee.....od kiedy jesteś we mnie no ten tego...wiesz....eee....zakochany? Może to było czynnikiem zapalnym do przemiany...
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-30 20:26:26)
Offline
Elf
- Co czułem? Wściekłość, niemoc... Nie wiem. - odparł wpatrując się we własne stopy. - Ty byś doszła do końca, a ja bym musiał jak najszybciej znaleźć sposób na moją dolegliwość...
Offline