Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
- Ech....lepiej zostawmy ten temat - mruknęła - Luna się dziwnie zachowuje - zmieniła temat - Nie sądzisz Ven?
Zmieniła pozycję. Teraz obejmowała ramionami kolana odsłaniając pośladki.
Offline
Elf
- Zostawmy do czasu, aż się na kogoś rzucę? A Lunę pociąga seksualnie Twój wilk. - odparł podnosząc wzrok i widząc cały ten ponętny obraz przed sobą. Oczy mu się zaświeciły i nie odrywał wzroku od najbardziej seksownych aspektów jej ciała.
Offline
Mroczny elf
- Och - powiedziała tylko - Ale...- zaczęła po chwili - Luna jest panterą śnieżną ,a Aurin wilkiem....całkiem inne...no wiesz o co mi chodzi - zamachała rękami w próbie wytłumaczenia tego gestykulacją - Och....i błagam nie patrz tak na mnie....- jęknęła obciągając sukienkę.
Offline
Elf
- A ja jestem elfem, a Ty drowką. Jakoś to nie przeszkadza mi w czuciu tego samego do Ciebie...
Offline
Mroczny elf
-Ech...ale Luna i Aurin należą do świata zwierząt....kot i pies za sobą nie przepadają...taka ich natura...my jesteśmuy bardziej złożeni.... - mruknęła grzebiąc kijkiem w ognisku.
Offline
Elf
- I twierdzisz, że Luna lub Aurin są prymitywni? Obecność przy nas, przy magii, sprawiła, że to już nie są zwykłe zwierzęta... Zaczynam się nawet zastanawiać, czy mogliby mieć potomstwo? - Luna słuchała jednym uchem starając się tego nie okazywać. Ven nie spuszczał wzroku z drowki mówiąc to wszystko.
Offline
Mroczny elf
- Nie...-jęknęła- Nie sądzę ,że Luna i Aurin są prymitywni...po prostu jest jednak różnica Ven....przeważa u nich instynkt...a my....no ja nie jestem dobrym przykładem - skrzywiła się
Pobliskie krzaki zaszeleściły i w ich stronę przybiegł truchcikiem Aurin.
Biła od niego duma ,gdy pokazał im swoje zdobycze. Jednego zająca nieco lichego rzucił Venowi. Nekrze podarował tego większego a sobie tego trzeciego.
Nagle jednak spojrzał na Lunę tak jakby zakłopotany. Wydał z siebie dziwny odgłos i oddał swojego królika Kotce. Ułożył się przy swojej Pani mając nadzieję że coś skapnie i dla niego.
-Ach...- westchnęła wyciągając myśliwski nóż.- Potomstwo....- prychnęła cicho.
Offline
Elf
Luna wstała od Vena i podeszła ze swoim zającem do Aurina. Przekrzywiła pysk zachęcając przy tym do wspólnego spałaszowania jego zdobyczy.
Nawet Ven odwrócił wzrok od swojego obiektu miłości i spojrzał na parę zwierząt.
- Instynkt, powiadasz? - swojego zająca postawił na prowizorycznym ruszcie.
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-11-30 22:28:43)
Offline
Mroczny elf
- No dobra - westchnęła - Poddaję się - uniosła nawet ręce w geście poddania się. - Ale żeby potomstwo...
Aurin niezdecydowany przekręcił łeb w końcu wziął od Kotki zająca i zaczął go rozpruwać by łatwiej dobrać się do środka.
Offline
Elf
Luna wysunęła pazury i z chirurgiczna precyzją rozcięła skórę i kości zwierzęcia. Dumna z siebie zamruczała do Aurina świadoma tego, że przed chwilą pokazała swoje "umiejętności kulinarne". Gdy Aurin sięgał pyskiem do wnętrza upolowanej zwierzyny, Luna zniżyła pysk i również wsadziła do środka swój szorstki język.
Ven parsknął widząc dzielącą się jedzeniem parę.
- No no... Kto by sie spodziewał?
Offline
Mroczny elf
Nekara spojrzała na zwierzęta zadumana. Na jej czole pojawiła się mała zmarszczka.
Aurina peszyła taka bliskość. Odsunął w końcu pysk ,a następnie wrócił do drowki i położył się przy niej.
Nekara nieco zmieszana patrzyła na swojego królika i Vena.
" Jeść przy nim? Surowe....ech...czemu nie mogę jeść normalnie...."
Offline
Elf
Zauważył jej niepewność, więc się do niej odwrócił.
- Możesz jeść. - powiedział widząc jak patrzy na zająca ze ślinką w ustach. - Nie przeszkadza mi to, że musisz jeść surowe... Przeszkadzałoby mi gdybym ja musiał jeść. - pozwolił sobie na lekki uśmiech.
Luna wstała i kusiła Wilka zapachem strawy. Zamruczała prosząc do stołu i niby przypadkiem muskając ogonem niebieskookiego.
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-12-02 20:22:08)
Offline
Mroczny elf
- Ech...dziwne uczucie gdy posiłek nie ucieka - mruknęła zanurzając palce w wnętrznościach zająca. -Nie...nie mogę - jęknęła zerkając na Vena.
Jej oczy były już ciemne a i kły zaczęły się już odznaczać....
Aurin warknął jakby odganiał natrętną muchę. Zachowanie Kotki wprowadzało go w wielką niewiadomą. Nie przepadał za takim uczuciem kiedy "traci się grunt z pod nóg".
Offline
Elf
Luna przekrzywiła pysk i zamachała ogonem.
- Mrau? - spytała.
- Neka...ra... nie zmuszaj się do głodówki. Rozumiem, że musisz jeść i nie przejmuj się tym. Ja wśród Twoich pewnie bym się mógł dziwnie czuć jedząc przegotowane strawy. Wyglądasz pięknie... - jego niby zmiana tematu niejednego by zaskoczyła.
Offline
Mroczny elf
Ich oczy się zetknęły. Miała rozchylone usta , Ven mógł dostrzec wystające ostre czubki kłów.
-Ach...- mruknęła spuszczając wzrok. W swoje szczupłe palce złapała wątróbkę i wsadziła nieśmiało do ust.
Aurin warknął stanowczo w odpowiedzi. Udawał ,że nie jest zainteresowany Kotką. Wstał i leniwym krokiem ruszył w stronę bajorka.
Offline
Elf
Luna ruszyła mniej więcej w tym samym kierunku nawet nie kończąc jedzenia. Starała się wyjść po drugiej stronie bajorka.
Elf z lubością przyglądał się jej pałaszowaniu. Rozkoszował się jej każdym kęsem. Do tego mało nie przypalił swojego dania, więc zabrał je czym prędzej z ognia i sam wziął się za jedzenie nie spuszczając z nań wzroku.
Offline
Mroczny elf
Resztki zostawiła dla Aurina. Spojrzała na Vena oblizując palce bardziej zmysłowo niżby chciała.
- Wróciła Ci pamięć? - zapytała patrząc nie na niego ale w gwieździste niebo.
Aurin jęknął gdy zobaczył że to uparte kocisko idzie za nim. Postanowił zrobić rundkę wokół bajorka.
Offline
Elf
Luna doszła i usiadła po drugiej stronie bajorka. Obserwowała księżyc, który był akurat w pełni.
- Niestety nie... Ani sprzed wypadku, ani z przemiany w wilka... - podziwiał swoją ukochaną. Stwierdził nawet, że ma na nią ochotę...
Offline
Mroczny elf
- Szkoda - rozłożyła się na ziemi , pod głowę podłożyła sobie torbę. - Ciekawe jak Twoje życie wyglądało przed tym wszystkim....zanim mnie poznałeś....
Aurin badawczo się przypatrywał Lunie po czym spojrzał na księżyc i zawył.
Offline
Elf
Luna odwróciła się w stronę. Zmrużyła oczy słysząc wilczą "pieśń". Jedna łapa nieświadomie zrobiła krok w stronę Aurina. Oczy jej się zaświeciły.
Ven otrząsnął się z tej hipnozy, jaką raczyła go uroda drowki. Położył się wypatrując gwiazd i usłyszał wycie Aurina.
- Co to znaczy? - spytał Nekarę gotowy wstać i ruszyć biegiem.
Offline