Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
- Śpiewa - szepnęła uśmiechając się do gwiazd.
Aurin co jakiś czas zmieniał repertuar. Dla zwykłego śmiertelnika było to po prostu wycie wilka.
Offline
Elf
Luna stąpała cicho w stronę Aurina, by nie zakłócić ciszy otulającej "nuty" pochodzące od Wilka. Stanęła tuż przed nim wsłuchując się i zastanawiając, czy przerwać ją i rzucić się na wilka, czy czekać do końca.
- Śpiewa? - uspokoił się. - O czym? - spytał zainteresowany.
Offline
Mroczny elf
- Hmm....trudno powiedzieć....o wolności...o uczuciu.... - zamruczała - O lasach, polowaniach...
Aurin zamilkł zakłopotany nagłym pojawieniem się Kotki tuż przed nosem.
- Wrau? -zapytał po swojemu i cofnął się do tyłu widąc dziwny blask w kocich oczkach.
Offline
Elf
- Mrau! - odparła kotka rzucając się na niego. Gdy go powaliła, liznęła po pysku, mrucząc przy tym jak kot. Następnie pozwoliła mu wstać.
- Jakim uczuciu? - spytał wpatrując się w jedną z gwiazd.
Offline
Mroczny elf
Aurin warknął jakby mówił : Głupia. Otrzepał się i ruszył truchtem dalej starając się zostawić za sobą Lunę.
- Trudno ubrać to w słowa Ven... o miłości....przyjaźni...szczęściu...- odpowiedziała kładąc ręce za głowę.
Offline
Elf
Luna odprowadziła wilka wzrokiem. Jakim wzrokiem... >]
- Chyba jestem w stanie to obrać w jedno słowo... Luna - zaśmiał się elf.
Offline
Mroczny elf
- Hmm....nie sądzę....nie przepada za nią. Peszy go....Aurin nie wie jak ma się zachować w stosunku narzucającej się kotki - odpowiedziała spokojnie.
Offline
Elf
- A jak może się zachować? Jakie masz przypuszczenia co do niego? - spytał. - Wydaje się być pociesznym wilkiem. - uśmiechnął się na wspomnienie jednej z chwil, jak "rozmawiał" z Nekarą z zapałem i entuzjazmem godnym podziwu.
Offline
Mroczny elf
- Aurin lubi spokój...żadnych gwałtów....Luna jest zbyt energiczna...co widać w jej zalotach...Aurin wyczuwa też różnice między sobą a nią. Jest wilkiem a ona panterą.
Przekręciła się na bok w stronę Vena.
Offline
Elf
- Aurin ma przewagę nad Luną. Widziałaś może po drodze jakieś pantery śnieżne? No właśnie... To nie jej teren i zaczyna traktować Aurina jako partnera. Bez względu na to, jakiej jest rasy. Tak samo Ty nie mając drowa, potraktowałaś mnie jako partnera seksualnego. - odwrócił głowę w jej stronę. - A mi to odpowiada. Choć wolałbym, byś mnie traktowała nie tylko jako seksualnego, ale ogólnie... partnerko. Dekka samaria e'da suprrema.... - zaintonował i zamilkł na chwilę. - To jakieś zaklęcie? Co znaczy? - spytał ją.
Offline
Mroczny elf
Wróciła do poprzedniej pozycji.
- Ven.... to było fallette...-jęknęła - Oboje nie byliśmy sobą...górę wziął instynkt...a ta sentencja..."Miłość jest zawsze chaotyczna. Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd. Nie umiesz się bronić. Im większa miłość tym większy chaos."
Offline
Elf
- Dla mnie to nie było fallette. Dla mnie to było Lefallette. - znowu zaczął patrzeć w gwiazdy.
Offline
Mroczny elf
Usiadła nieco gwałtownie.
- Dlaczego wszystko komplikujesz? Dlaczego wzbudzasz we mnie poczucie winy? Ja nie chcę się Znowu zaangażować w coś co nie ma przyszłości! - w jej oczach odbijał się ogień z ogniska.
Zerwała się i szybkim krokiem ruszyła przed siebie.
Offline
Elf
- Znowu? - spytał zaskoczony. ~Więc miała kogoś przede mną... A Ja nawet nie wiem, czy miałem kogoś... może miałem? Może mam? A jeżeli mam, to jak wygląda? Co robi? Może się o mnie martwi? Ech... Z jednej strony dobrze by było wiedzieć, czy zostawiłem kogoś i pozostać tej osobie wiernym, a z drugiej kocham Nekarę...~ Podniósł dłoń do światła księżyca. ~Obrączki nie mam w każdym razie. Śladów też nie widać, bym ją nosił.~
Offline
Mroczny elf
Usiadła skulona na jednym z konarów. Od wody zaczęło ciągnąć chłodem. Zdjęła z palca pierścionek z szmaragdem i zaczęła mu się przyglądać.
Wspomnienia wróciły jak żywe. Ona uśmiechnięta, szczęśliwa w Jego ramionach....tyle obietnic, tyle marzeń...
Nawet nie czuła łez spływających jej po polikach. Łzy te miały kolor różowawy.
Aurin wrócił do obozowiska. Spojrzał na Vena a potem na miejsce gdzie leżeć powinna Nekara.
- Wrau? -zaczął węszyć.
Offline
Elf
- Rozdrapałem chyba jakąś bliznę lub strupa. - wyjaśnił Wilkowi smętnie. - A gdzie Luna? - spytał, jakby miał mu wilk odpowiedzieć, a on zrozumieć.
Offline
Mroczny elf
Aurin spojrzał nieodgadnionym wzrokiem na Vena po czym podszedł do niego i popchał w stronę którą poszła Nekara.
- Wrau.
Offline
Elf
- No co chcesz? Nie wiem, jak jej mam pomóc... nawet nie wiem w czym mam pomóc. - jęknął. - Co chcesz ode mnie?
Offline
Mroczny elf
Czarny wilk parsknął i zaczął szczekać nawołując tym samym Lunę.
Kręcił się w kółko będąc podekscytowanym.
Offline
Elf
Luna usłyszała szczekanie i po chwili wyskoczyła z kępy krzaków zgrzana i wleciała na wilka podekscytowana.
- Mrrrauuu? - spytała i liznęła go po pysku. Ven nie mógł się uśmiechnąć na ten widok.
Offline