Amarianth kraina magii i stali...
Elf
//Jak sobie życzysz.
- Ale sądząc po twojej reakcji, to też nienawiść do wszystkiego, co Kocie... - Powiedz co myślisz o tym... Że jesteś Irbisołaczką.
Offline
Mroczny elf
- Na koty się poluje - odpowiedziała dopiero po chwili - w Morii. Dla futra...kłów...pazurów...nie spotkasz drowa z panterą śnieżną...nam pisane są wilki...wilk to drow. Drow to wilk...
Ale Lunę lubię - dodała szybko.
Offline
Elf
- Mam nadzieję, że nie w ten sposób, co mi przeszło przez głowę... - wzdrygnął się. - Jak można polować na takie stworzenia...? - nie dowierzał. - I to dla ozdób?
Offline
Mroczny elf
- I smacznego mięsa - dodała cicho - ja...nie mam takich zapędów...wystarczą mi sarny...króliki...jak napotkamy drowy...to mogą być kłopoty. - rzuciła Aurinowi skrawek suszonego mięsa.
Offline
Elf
- Już mieliśmy z nimi styczność... - przypomniał o Gaelu. - Więc wolę nie napotykać ich... - Luna ze zgrozą patrzyła na Nekarę, ale zmusiła się do spojrzenia gdzie indziej.
Offline
Mroczny elf
- Chodzi mi o grupkę drowów. Pojedyncze nam nie zagrażają - powiedziała - Luna, przypominam ci że jedziemy na tym samym wózku. - skubała trawę. - nie zjem cię.
Offline
Elf
- Ach... To dlatego tak Ciebie zdenerwowało to, w co się przemieniasz... Boisz się wylądować w paru żołądkach i na kolejnych paru szyjach...
- Mikael! Mikael! - nagle usłyszeli dość niedaleko kobiecy głos. Wiadomo było, że to drowka lub elfka po tym, jak blisko udało jej się zakraść niepostrzeżenie. Ven odwrócił się w stronę głosów i wstał, by lepiej widzieć. W ich stronę biegła urodziwa elfka.
Przybiegła do nich i nie zwracając uwagi na drowkę rzuciła się na szyję Vena i zaczęła go obcałowywać. Ven zszokowany, przerażony tym, jak zareaguje drowka oraz obolały od ran, odepchnął elfkę. Po jej reakcji zobaczył, ze to, co zrobił bardzo ją zabolało.
- Co Ci jest? Mikael! Czemu mnie odpychasz? - jej oczy zaszły łzami. W Tym momencie do miejsca, gdzie byli doszedł także Irbis, który uważnie obserwował drowkę i jej towarzysza. Luna na widok kota ucieszyła się i ryknęła cicho w jego stronę.
- Nie pamiętam Cię... - odparł Ven, który już wiedział, że powinien.
Wtedy Elfka spostrzegła Nekarę i szybko wyjęła elficki łuk mierząc jej między oczy.
- Co mu zrobiłaś? - zasyczała tak samo, jak kot, co właśnie zjeżył sierść na Aurina.
- Ona nic! - Ven stanął między kobietami nie wiedząc dokładnie co się dzieje.
Offline
Mroczny elf
Warkot dochodził zarówno od strony Aurina jak i Nekary która miała już kły a oczy pociemniały jak bezgwiezdna noc.
Drowce nie była potrzebna żadna broń by rozszarpać elfkę.
W Nekarze aż się gotowało z nienawiści. Nienawiść potęgował głód...ale i też zazdrość. Naruszono jej własność.
Offline
Elf
- Nekara, uspokój się. Zaszło nieporozumienie... Nekara... Oboje przestańcie! Błagam. Ty opuść łuk, a Ty się uspokój, dobrze? - Luna wsparła swojego Pana stając między nimi także. - Straciłem pamięć, a ta drowka mi pomaga odkryć przeszłość. W zamian ja pomagam druidom, od których pochodzi, odnaleźć porwaną osobę, która mnie broniła przed tymi, co pozbawili mnie pamięci... - Elfka opuściła łuk, chociaż cięciwa była cały czas naciągnięta.
- Niech ona powie, jeśli potrafi mówić. - odparła Elfka krytycznie patrząc na dziką naturę drowa.
Offline
Mroczny elf
Nekara odsunęła się od nich z odrazą. W czarnych oczach malowała się żądza krwi i...udręka. Drowka zniknęła między drzewami.
Aurin najeżony obszczekał obcą oraz kota i pobiegł za swoją panią.
Nie uszło uwadze że ciałem drowki zawładnęły konwulsje co oznaczało przemianę...
Offline
Elf
Ven jęknął.
- Ona potem wyjaśni... - westchnął. Oparł się o Lunę. - Moje plecy...
- Co z plecami? Naprawdę mnie nie pamiętasz? - podeszła i złapała jego dłoń po czym przyłożyła własną. - Nawet tego? - spytała z nadzieją w głosie.
- Przykro mi. - usłyszawszy te słowa Elfka usiadła z szoku.
- Tyle lat... zatracone... Przez przeklętą Amalię.
- Amalię? - spytał Ven.
- Królową elfów. - odpowiedziała niemal wypluwając te słowa. Westchnęła. Po czym opowiedziała wszystko, co wie o Mikaelu. Ven nie uwierzył.
- Masz dowody na to, co mówisz?
- Tak, Twoja amnezja i to, że Cię znam. - Elfka była załamana.
Offline
Mroczny elf
Nie odeszła daleko gdyż padła na kolana charcząc i z trudem oddychając. Zmieniała się...jako pantera upolowała dorodnego jelenia. Minęło trochę czasu nim skierowała się do miejsca pobytu elfów.
Aurin niepewnie dotrzymywał jej kroku. Wróciła do małego obozu stąpając dumnie. Była dużą,zgrabną Kocicą o pięknym śnieżnobiałym futrze w czarne cętki. Była rdzenną panterą śnieżną. Otarła się o Vena i musnęła go swoim ślicznym puszystym ogonem. Po tej małej prezentacji. Ułożyła się przy swoich rzeczach i zaczęła czyścić sobie łapy. Robiła to bardzo zmysłowo jak na panterę...
Offline
Elf
- Co to? - spytała elfka.
- Nekara... Ta drowka. - odparł Ven obserwując po części ze zgrozą ale znacznie mocniej podniecony Ven. - A ja jestem wilkołakiem i ją podrapałem... przypadkiem... To jej druga przemiana i całkiem nieźle sobie radzi, muszę przyznać... - uśmiechnął się nieśmiało... do Nekary.
- Nekara, rozumiesz mnie? - nie czekając na odpowiedź dodał - To jest...
- Głupio mi, kiedy nie znasz nawet mojego imienia po tym, co razem przeszliśmy... - zasmuciła się elfka. - jestem Arya.
- Arya. - dokończył zbity z tropu Ven. - Ponoć zna mnie sprzed utraty pamięci i twierdzi, że pochodzę z rodziny królewskiej...
- Ostrożnie dobierasz słowa, jak zawsze, Mikaelu... - westchnęła elfka wtrącając się. Wytłumaczyła Nekarze to co wiedziała z nadzieją, że zrozumie sytuację, w jakie się znalazła. - Chcę Wam towarzyszyć w tym zadaniu... Wolałabym zabrać Mikaela już teraz ze sobą, ale złożył obietnicę i pomogę mu ja dotrzymać. Nie obawiam sie tego, że jest wilkołakiem... kocham go jak kiedyś, jak zawsze, więc pozwólcie mi być przy nim... - głos jej sie załamywał.
Offline
Mroczny elf
Nekara chowała pazury i pokazywała słysząc każde ich słowa. Ogon niebezpiecznie wędrował na boki.
Nie podobało się jej to co mówi cała ta...Arya....phi...co za imię...i Ven....Ven....z królewskiej rodziny...doznała dziwnego uczucia że już go straciła....
Nastąpiła nie kontrolowana przemiana i z ziemi podniosła się naga mroczna elfka...
- Nic go tu nie trzyma - powiedziała - Zwalniam go z danego słowa. Sama dokończę "misję" - potrząsnęła głową i zaczęła grzebać w swojej podróżnej torbie.
Uraził ją Ven zdaniem "Ta drowka". Aurin krążył wokół swojej pani. Na kocura powarkiwał cicho.
"To wszystko jest głupie - pomyślała - pakować się w romans z elfem który cierpi na zanik pamięci, Mam nauczkę. Ale zaraz....
- Przepraszam...- powiedziała nagle mrużąc oczy które pociemniały - Czy TY powiedziałaś:"Wolałabym zabrać Mikaela już teraz ze sobą". On nigdzie z tobą nie pójdzie. - powiedziała twardo.
Dokończyła się ubierać.
Offline
Elf
- Ja... Dokończę to, co zacząłem. - jęknął Ven. - Nie mogę zostawić Nekary... Zbyt wiele... - już żałował tego, co zaczął, ale dokończył - nas łączy...
- Idę z Wami... - powiedziała usilnie elfka. - Został mi tylko Mikael i nie zostawię go.
- Nie jestem Mikael... nie znam go... nie znam siebie sprzed wypadku...
Arya zachwiała się mimo tego, że siedziała.
- Dla mnie zawsze pozostaniesz Mikaelem... - wyszeptała. Jej towarzysz owinął się wokół niej i pysk położył jej na kolanach.
Offline
Mroczny elf
Nekara prychnęła pogardliwie i zaczęła przygotowywać się do podróży. Dzieliła się emocjami i myślami z Aurinem który nie odstępował jej na krok.
Tych dwoje odcięło się od pozostałych. Istnieli tylko dla siebie.
Offline
Elf
- Opowiedz mi o sobie... - elfka zwróciła się do Nekary ni stąd ni zowąd.
Offline
Mroczny elf
- Nie sądzę by było ci to potrzebne - odpowiedziała dosyć niegrzecznie.
Offline
Elf
- A ja uważam wręcz przeciwnie... Podróżujesz z moim narzeczonym i mam prawo wiedzieć, z KIM Mikael jest! Przez jedno cho***ne zdarzenie utraciłam przyszłego męża! Teraz byłam szczęśliwa jak dziecko widząc, ze go znalazłam, a okazuje się, że mimo, ze znalazłam, to jeszcze nie odzyskałam! - zakryła twarz w dłoniach.
Offline
Mroczny elf
W oczach drowki pojawiły się niebezpieczne błyski.
- Nie obchodzi mnie co uważasz. I to jest VEN. V-E-N! - wysyczała - Aurin come mar.
Założyła torbę na ramię i ruszyła ścieżką miedzy drzewa. Aurin podreptał za nią merdając ogonem.
Offline