Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
Offline
Elf
Biegł klucząc i próbując zgubić pościg. Gdy uznał, że jest już naprawdę sam, położył się pod jednym z bardziej rozłożystych drzew. Był wdzięczny za medalion, który pozwolił mu zachować świadomość.
Luna szukała po tropie, ale w końcu zabłądziła czując tyle przecinających się śladów. Zrezygnowana postanowiła wrócić do Aurina i Nekary. Gdy wskoczyła do domu przez okno, to, co zobaczyła, wstrząsnęło ją. Nie wiedziała, czy ma zaatakować, ani kogo ma zaatakować. Nastroszyła sierść i prychnęła, po czym skoczyła... z powrotem przez okno. Miała ochotę gryźć, drapać, rozszarpywać, zabić.
Offline
Mroczny elf
Orzeł usiadł na gałęzi i spojrzał z góry na wilka. Wydał z siebie dźwięk.
Aurin nie zauważył obecności Luny bo spał. Siwa wilczyca również.
Offline
Elf
Gdy Ven usłyszał ów pierdnięcie, jakie wydał z siebie orzeł, spojrzał do góry i warknął na niego obnażając kły.
Luna biegła przed siebie. Dorwała losowo wybrane drzewo i zaczęła się na nim wyżywać.
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-12-19 19:54:50)
Offline
Mroczny elf
Orzeł sfrunął na ziemie. Po kliku sekundach przed wilkiem stał Gael.
-Ven....Ven?...Nic Ci nie jest?
Offline
Elf
Ven zamlaskał warcząc. Nie miał ochoty na rozmowę z drowem. Powstrzymywał się przed rzuceniem na niego. Medalion pomagał mu panować nad wilkiem, ale nie zastępował panowania nad instynktem. Był wściekły. Nic nie szło po jego myśli.
Drzewo padło, a Luna nie wydawała się być zaspokojona tym faktem. rozdzierała w strzępy powalony konar.
Offline
Mroczny elf
-Ven...nie możesz paradować po mieście jako wilk. Opanuj jego instynkt. - powiedział Gael.
Koło Luny zebrał się spory tłumek gapiów.
Offline
Elf
Ven popędził dalej chcąc zgubić drowa. Ze względu na to, że nie chciał go słuchać jak i tego, że nie chciał go zabić.
Luna zaryczała i pobiegła przed siebie. Tłum ze strachu przed nią ustąpił.
Offline
Mroczny elf
Gael pokręcił głową i wrócił do domu kupca.
- Nekaro obudź się - potrząsnął nią lekko - Musisz go odnaleźć i przekonać aby wrócił. Słyszysz mnie Nekaro?
Patrzyła na niego otępiałym wzrokiem.
-Ven?
- Musisz go znaleźć. Słyszysz mnie? Nekaro, Ven jest w niebezpieczeństwie.
"Ven....myślenie sprawiało jej kłopoty....Ven....jej Ven...uśmiechnięty Ven....Ven wijący się z rozkoszy...."
-Ven!
- Tak Nekaro, Ven. Ven którego kochasz. - pomógł jej wstać z łóżka. - Zasmakowałaś jego krwi. Dzięki temu jesteś wstanie go namierzyć. Musisz się tylko skupić.
Aurin zaszczekał głośno merdając ogonem.
Tęsknił już za Luną.
- Boli mnie głowa...- jęknęła nieco się chwiejąc.
- To przez s'hamlael. - wyjaśnił jej. Ze swojej sakwy wyjął mały woreczek na sznurku. Zawiesił go na szyi drowki.- Gdy poczujesz pokusę zasmakowania jego krwi powąchaj zawartość woreczka a w najgorszym razie zażyj.
Pokiwała głową.
- Aurin...
Wilk szczeknął i ruszył za panią.
****
Trafiła do parku...ogromnego parku...nie wiedziała za bardzo jak ma szukać Vena. Jak go wyczuć....Po prostu szła tam gdzie ją nogi niosły...Martwiła się o Vena...
Aurin węszył nosem przy ziemi. Starał się wyczuć Lunę..
Offline
Elf
Ven biegł w stronę bramy. Nie zwracał uwagi na nic. Chciał spokoju. To wszystko go przerastało. Po niedługim czasie znalazł się za murami miasta i dopiero wtedy się rozejrzał. Ujrzał Lunę zadyszaną.
Luna biegła w stronę bramy. Nie zwracała uwagi na nic. Chciała spokoju. To wszystko ją przerastało. Po niedługim czasie znalazła się za murami miasta i dopiero wtedy się rozejrzała. Ujrzała zadyszanego Vena.
Ven podszedł do Luny i położył uszy po sobie. Zobaczył, że coś jest z nią nie tak.
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-12-19 21:03:07)
Offline
Mroczny elf
Nagle Aurin puścił się pędem w stronę bramy. Nekara zmarszczyła czoło i ruszyła za swoim zwierzęcym przyjacielem nie mając wyboru.
Zorientowała się ,że czuje piżmo, zapach mokrej sierści i coś jeszcze...
Odepchnęła strażnika który chciał już zamykać bramę.
- Z drogi! - syknęła.
Aurin w skupieniu i pełen radości biegł w stronę gdzie jest jego Luna. Gdy ujrzał ją z daleka zaszczekał i przyspieszył. Nekara pełna nadziei biegła za nim. W dali widziała dwa zwierzaki. Zapachy wilka stawały się coraz to bardziej wyczuwalne.
Offline
Elf
Ven i Luna odwrócili się jednocześnie. Ven nie wiedział z jakimi zamiarami biegnie Nekara, więc postanowił szykować się do nagłej ucieczki.
Lunę wmurował widok Aurina. "Nie mogę do niego wrócić po tym, jak spał z inną..." pomyślała. Nie było widać, by się cieszyła z widoku Aurina.
Offline
Mroczny elf
- Ven! - krzyknęła machając do niego ręką - Ven! Czekaj!
Dyszała ciężko.
Aurin zaczekał radośnie.
"Luna!"
Offline
Elf
Ven postanowił poczekać. Zombie nie macha i nie krzyczy by ofiara poczekała.
Luna popatrzyła na Aurina ze smutnym wzrokiem.
Offline
Mroczny elf
Aurin wpadł na Lunę i zaczął ją lizać merdając przy tym ogonem. Cieszył się jak szczenie.
" Tęskniłem! Nic Ci nie jest?" Zaczął ją obwąchiwać z troską.
Nekara dobiegła z lekkim opóźnieniem.
- Ven...nie możesz....ja przepraszam - dyszała - masz medalion,.,, zmień się w człowieka..
Offline
Elf
- Ven szczeknął. "Wolę pozostać w tej postaci... Poza tym nie potrafię."
- Mrau... "Tak tęskniłeś, że spałeś z 'pocieszycielką'?"
Offline
Mroczny elf
- Wrau? " Pobiegłbym z Tobą ale nie mogłem jej zostawić...kocham swoją panią tak jak Ciebie"
- Ven...- nie wiedziała za bardzo co ma mu powiedzieć - Ja...dużo się dzisiaj wydarzyło...i ja...zrozumiem jeżeli nie będziesz chciał mieć już ze mną do czynienia...w końcu jestem potworem...ale pozwól sobie pomóc...
Offline
Elf
"Takim samym jak ja." odszczeknął.
- Mrau. "Tamta sunia... Spałeś z nią."
Offline
Mroczny elf
- Wrau? - był zbity z tropu. " Elda? Ona...jest stara...i jej uczucia do mnie są jak wilczej matki do szczeniaka..nie kocham jej" - Aurin zaskomlał cicho patrząc na Lunę.
Stracił cały swój szczenięcy zapał.
- Ven...wróć ze mną do Gaela, on postara się Ci pomóc..- podeszła nieco bliżej wilka.
Offline
Elf
- "A Tobie pomógł?" - Spytał z powątpiewaniem Ven.
- Mrau? "Naprawdę?" - spytała podnosząc pysk i patrząc Aurinowi w oczy.
Offline