Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
Zaczęła go od siebie odpychać.
- Zaszło nieporozumienie - jęknęła - O nie...- dodała - Aurin...
Wyczuwała go.... jej zwierzęcy towarzysz mknął w ich stronę.
Offline
Elf
- Słucham? - wstał niepostrzeżenie biorąc jej bieliznę z trawy (i chowając do kiesz... do... i chowając w dłoni). - Możesz mi znaleźć ubranie jakieś? - spytał rozglądając się nerwowo za Aurinem.
Offline
Mroczny elf
Rzuciła mu swój płaszcz prychając. Nie widząc nigdzie swojej bielizny ubrała nową. Spodnie założyła bez problemu ale z gorsetową koszulą miała już kłopot,
- Pomożesz mi? - zapytała lekko sapiąc. Na jej policzkach wykwitły rumieńce.
Offline
Elf
Szybko się oporządził i pomógł jej się ubrać. Pocałował ją przy tym w szyję.
- Kocham Cię - wyszeptał jej do ucha. - A przy okazji... mogłabyś mi powiedzieć, co się działo wcześniej?
Offline
Mroczny elf
Odsunęła się od niego natychmiast.
- Spotkaliśmy elfi patrol....no i....e...eee.....trafiliśmy na tą polanę.... - wyjaśniła zakładając torbę na ramię.
Offline
Elf
- Luna? Luna! - zawołał ją, a ona zeskoczyła tuż przed nim mało go nie przewracając i prychnęła tylko. Ven chciał wejść na jej grzbiet, ale mu nie pozwoliła odsuwając się co chwila.
- Co jest? Neka, możesz mi nieco bardziej wyjaśnić, co się działo? - jęknął czując rozdzierane przez jego towarzyszkę serce, gdy ta nie pozwala mu się dosiąść.
Offline
Mroczny elf
Spojrzała mu prosto w oczy i trochę się skrzywiła.
- Masz zdolność do transmutacji - powiedziała ostrożnie.
Offline
Elf
- Słucham? Żartujesz, prawda? - Luna mruknęła po części z wyrzutem, po części z żalem, potwierdzając wersję Nekary. Ven jęknął. - W co się przemieniłem i co robiłem? Czemu nic nie pamiętam? Co z elfami, które nas spotkały?
Offline
Mroczny elf
Podeszła do niego ostrożnie i uścisnęła jego rękę chcąc dodać otuchy.
- Przemieniłeś się w wilka....i mnie obroniłeś....uratowałeś mi życie więc winnam Ci podziękowania. Jestem Twoją dłużniczką Venie.
Offline
Elf
- Co... co zrobiłem tamtym... - głos mu się załamał. Usiadł na ziemi wysuwając rękę z jej dłoni. Nie mógł przyjąć do wiadomości tak wielu informacji naraz. Przed chwilą kochał się z drowką, co jest zakazane pod karą śmierci w męczarniach, następnie okazuje się, że jest zmiennokształtnym, a na domiar złego nawet nie wie, co zrobił innym elfom w jego mroczniejszej postaci.
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-11-29 20:07:48)
Offline
Mroczny elf
- Ven? - kucnęła przy nim. Położyła mu rękę na ramieniu trochę się wahając - Ven...walczyłeś z nimi....
Nie wiedziała co ma powiedzieć. Na więcej poufałości nie mogła sobie pozwolić. Żal jej było go siedzącego tak...bezradnie...
Zdecydowała że usiądzie i......go przytuli.
"Przyjacielski uścisk....pocieszam go tylko" powtarzała sobie.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziała przytulając go do siebie.
Offline
Elf
Sięgnął ręką do jej policzka i pogładził ledwo dotykając opuszkami palców.
- Ilu ich było? - spytał szeptem. - Czemu to mnie się przytrafiło? Gdybym mógł chociaż zachować świadomość... - spuścił głowę kompletnie załamany.
Offline
Mroczny elf
- Ven....popatrz na to inaczej....gdybyś ich nie zabił to oni zabiliby nas. Mnie, Lunę, Aurina, Ciebie.... - powiedziała cicho. Zignorowała z wszelkich sił jego dotyk. - Na nic Twoje tłumaczenie że jestem dobrą drowką i że nic nas nie łączy. Dla nich byliśmy...no wiesz....- westchnęła zakładając rudy kosmyk za ucho.
Offline
Elf
Spojrzał jej w oczy. Ich twarze były od siebie oddalone o parę centymetrów. Nekara mogła spostrzec, jak oczy Vena się szkliły.
- A nie jesteśmy...? - spytał z głębi serca.
Aurin zdążył już dobiec, ale nie oznajmił nikomu swojej obecności. Obserwował z zainteresowaniem siedzącą parę. Szargały nim różne uczucia. Jedynie fakt, że oboje mieli dodatkowe ślady walki powstrzymał go od zaatakowania elfa.
Offline
Mroczny elf
Miała ochotę mu powiedzieć że to było tylko przelotne fallette ale jakoś nie potrafiła tego z siebie wydusić gdy tak na nią patrzył.
Dlatego też dziękowała Gai za Aurina.
- Aurin! -zawołała radośnie wstając i podchodząc do wilka. - Spokojnie mały...- pogłaskała go czule - Trochę się wydarzyło odkąd wysłałam Cię na zwiady.
Aurin burknął i wpatrywał się w Vena. Niekiedy obdarzał Lunę przeciągłym spojrzeniem.
Offline
Elf
Wodził wzrokiem za ukochaną. Po jakimś czasie wstał i podszedł do Luny. Kucnął przed nią i wpatrywał się w nią swoim błagającym wzrokiem. Wyciągnął powoli w jej stronę dłoń. Minęło trochę czasu, zanim pantera zdecydowała się podejść i polizać dłoń, po czym otarła się o elfa. Po policzku Vena spłynęła pojedyncza łza. Wyściskał zwierzęcą towarzyszkę i mógł już spokojnie wejść na jej grzbiet.
- Mu... - odchrząknął, by nabrać większej pewności głosu. - Musimy znaleźć sposób, dzięki któremu będę mógł zachować świadomość w tamtej formie... - zwrócił się do Nekary.
Offline
Mroczny elf
- I pozbyć się tego zapachu - mruknęła cicho wsiadając na Aurina - Zboczyliśmy nieco z drogi a zanim opuścimy las to się ściemni więc proponuję poszukać dogodnego miejsca na nocleg. Muszę znaleźć jakiś strumyk...to ubranie nadaje się tylko do wyrzucenia... - to ostanie mówiła już tylko do siebie.
Aurin zamerdał ogonem gdy jego wielka miłość go dosiadła.
"Mam słabość do wilków....On wtedy pachniał tak kusząco...inaczej niż teraz...."
Offline
Elf
- O jakim zapachu mówisz? - spytał wąchając siebie. Ruszyli w podróż. Ven po chwili zagłębił się we własnych myślach. - Ile ich było? - spytał nagle, gdy zauważył, że nie uzyskał na to pytanie odpowiedzi.
Offline
Mroczny elf
- Piżmo - mruknęła w odpowiedzi na pierwsze pytanie. W trakcie podróży padło to niefortunne pytanie. Westchnęła. Teraz jechali blisko siebie niemal się ocierając.
- ok.10 elfów plus łucznicy. - odpowiedziała niechętnie - Ven...
Offline
Elf
Pobladł na twarzy. Spojrzał na swoje ręce, po czym na drowkę.
- Żartujesz, prawda? Nie możliwe, bym wyszedł cało z walki z ponad 10 uzbrojonych elfów z jedynie zadrapaniami... - tu wskazał na zadrapania pozostawione przez Nekarę, bo tylko jej pochodzenia miał rany na ciele. - Potrzebuję czegoś, co pozwoli zapanować nad tą siłą...
Offline