Amarianth kraina magii i stali...
Spokojnie dopiła drinka. Udawała, żę nic nie słyszała. Ale była to nieprawda. Elfy mają dobry such, a ona wcale nie siedziała daleko. Mimo wolała udawać, że nic nie usłyszała. Tak po postu było jej wygodniej. On nie zna prawdy o niej, ona nic nie wie o nim i niech tak zostanie.
-Właściwie to wszystko mi jedno. Nie potrzebuję cięgle odpoczywać.- dodała wojowniczo.
Offline
Uśmiechnął się.
- Oczywiście.- Powiedział z lekka ironią. - Ale mimo wszytko byłbym szczęśliwy móc Cię ugościć....
Offline
-Szczęśliwy?- zapytała kpiąco. -Nie wiesz co mówisz półelfie... Ale niech Ci będzie. Gdzie chciałbyś iść? -zapytała.
Odstawiła na ladę kieliszek i obróciła się w stronę Garrett'a. Pytająco uniosła jedną brew i spojrzała na niego swoim magnetycznym, czarnym wzrokiem.
Offline
- Do mojego domu...- Odpowiedział krótko.- No chyba że dom półelfa jest Ciebie niegodny...
Offline
-No dobrze, może być. Prowadź. -powiedziała spokojnie i wstała.
-Aubrey! Idziemy! -cmoknęłam na tygrysa, który szybko podniósł się z podłogi i stanął przy Mai.
Offline
Przytaknął głową i skierował się w stronę wyjścia.
//Rezydencja Gidli Złodziei
Offline
Ruszyła powoli w stronę drzwi. Przy okazji obserwowała siedzących przy stolikach ludzi zza zasłony swoich, długich, czarnych włosów. Namolnie gapił się na nią jakiś facet z blond włosami.
Garrett miał rację, lepiej stąd pójść.
Wyszła z karczmy wraz z tygrysem.
//Rezydencja Gildii Złodziei
Offline
Wszedł do środka i rozejrzał się w okół.
~~Czyżby wszystkie tawerny w tym mieście były zachowane w tym samym klimacie ?~~
Uśmiechną się jeszcze bardzie. Udał się w stronę najbliższego wolnego stolika.
Offline
Wszechmogąca
Twoją uwagę przykuły dwie postacie. Piękna kobieta o twarzy anioła. Znalazłeś tysiąc słów do opisania jej urody gdy dojrzałeś oczy koloru turkusu miałeś już w głowie całą pieśń dla tej niewiasty opiewający jej urodę. Rozmawiała z mężczyzną ponad 25 letnim. Nie potrafiłeś stwierdzić czy był przystojny. Nie wyróżniał się szczególnie.
Mężczyzn o takiej nijakiej twarzy było wielu.
- Twój Przyjaciel za wiele sobie pozwala - prychnęła oburzona - Najpierw Marit, Gunrun a teraz...
Mężczyzna złapał ją mocno za rękę. Kobieta jęknęła.
- Chcesz podzielić los swoich przyjaciółeczek?
- Nnie - pisnęła
- Więc rób to co każę. A włos ci z głowy nie spadnie. On chce...
Dalsze podsłuchiwanie zakłóciła ci dziewka.
- Co podać szanownemu panu?
Gdy znowu spojrzałeś w kierunku pary, stolik był pusty.
Offline
-Nektar Bogów piękna niewiasto...
Odparł do dość przeciętnie wyglądającej służącej.
-I naturalnie specjał szefa kuchni... a i jeszcze jedno. Czy mógł bym porozmawiać z właścicielem tego lokalu ?
Ostatnio edytowany przez Eeryk Mas (2010-01-30 20:44:18)
Offline
Wszechmogąca
Dziewczyna pokraśniała słysząc słowa mężczyzny.
- Oczywiście...proszę za mną panie.
Podekscytowana ruszyła w kierunku pomieszczenia za szynkwasem.
- Mamoo! Pewien piękny pan chcę z tobą pomówić matko.
Na spotkanie wyszła ci postawna kobiecina o przyprószonych już siwizną włosów.
- Tak? - zapytała chłodno.
Offline
Skłonił się lekko w teatralnym tonie.
-Witam zacną gospodynię.
Spojrzał mamie posługaczki głęboko w oczy.
-Już wiem po kim pani piękna córka odziedziczyła swą urodę.
Wyszczerzył się w stronę matrony.
-Czy w pani tawernie nie przydał by się może bard ?
Offline
Wszechmogąca
Gospodyni spojrzała na niego wątpiąco
- Nie mydl mi oczu młokosie - prychnęła - Ty bardem? A zapuściłeś się dalej niż stolica?
Offline
Wszechmogąca
- Niech Ci będzie. Tylko nie graj im niczego o wojnie. Nie chcę zamieszek - powiedziała i wróciła do swoich zajęć.
Offline
Wszechmogąca
Goście zabawiający się w karczmie zamarli słysząc śpiew. Wpatrywali się w śpiewaka z otwartymi ustami.
- To bard! - wykrzyknęła jakaś dama. Wraz z innymi niewiastami obsiadły Cię i wzdychały.
- Jaki on przystojny!
- I jaki męski...
Mężczyźni pokręcili tylko głowami i wrócili do swoich zajęć. Picia,rozmów,grania w kości.
Offline
Wszedł do karczmy jego wzrok przykuł Bard i niewiasty obsiadujące go, prychnął z niezadowoleniem nie przepadał za Bardami i ich rzępoleniem na lutni.
-Elfickie wino proszę!-krzyknął do karczmarza siadając przy stoliku,westchnął cicho pogrążając się w myślach.Kłótnia z Królową raczej nie była tym czego oczekiwał a już tym bardziej nie zasłoną przed kłopotami które oczywiście zwalą się na niego jak lawina spowodowana kłótnią z Królową.
Ostatnio edytowany przez Velis (2010-01-31 20:08:20)
Offline
~~Kochają mnie...~~
Pomyślał widząc a w zasadzie dostrzegając jedynie swe wielbicielki. Ukłonił się i zapytał publikę.
-O czym chcieli byście usłyszeć kolejną pieśń ?
Offline
Siedzi znudzony czekając na Wino które zamówił.Puka bezmyślnie palcami w stół rozmyślając.
Offline