W Karczmie ruszyła już 6 kolejka piwa. Na jednej z ław stał barczysty, okropny typ i piękna kobieta o dzikim temperamencie ubrana artystycznie. W dłoniach trzymali spore kufle piwa wymieszanego z rumem. Mieszanka wybuchowa.
- TI-MO-SKA! - skandowali widzowie klaszcząc z uciechy widząc że wygrają kilka złociaków. - TI-MO-SKA!!!!
Czarnowłosa dziewczyna wychyliła ostatni kufel napitku. Oblizała prowokacyjnie wargi z piany.
Okropny typ trzasnął wściekle kuflem o  ścianę i popchnął ją z ławy.
- TY SUKINSYNIE! - warknęła dziewczyna skoczywszy na Okropnego typa - Wsadzę Ci ten jeb*** pustak w dupę!
Zaczęła się walka ku uciesze publiczności. Jedynie gospodarz westchnął ciężko.

Machała rękoma jak i  zgrabnymi nogami w powietrzu. Dopiero gdy stała na nogach spojrzała groźnie na tego co odważył się jej przerwać tak pasjonującą walkę.
- Ty poj....- zaczęła z przekleństwem na ustach ale nie skończyła - Garrett? Ten Garrett? - zdumiała się - nieczęsto można było widzieć ją w takim stanie. Zmrużyła następnie oczy podejrzliwie.
- No no no...musiałeś mi przerwać akurat w najciekawszym momencie? - podniosła swój kapelusz a'la czarownica z podłogi, starła z niego brud i założyła go na głową zawadiacko przekręcając.

Ludzie wynieśli Okropnego typa.

Ostatnio edytowany przez Andrea Timoska (2010-01-19 21:38:44)

/TW

Weszła za Garrett'em do karczmy.
Zobaczyła jak odciąga jakąś dziewczynę, od zdenerwowanego kolesia, którego okładała pięściami.
Zaraz zaczęli ze sobą rozmawiać.
Co jak co, ale ta dziewczyna nie spodobała jej się od razu. Mai czuła, że musi byś zła.
Ubrana też była trochę dziwnie, lekko po pirackiemu.
Postanowiła zignorować rozmawiającego Garrett'a i dziewczynę, więc przepchnęła się do lady demonstracyjnie potrącając po drodze półelfa.
-Coś mocnego. -powiedziała do barmana i wyciągnęła ze swojej sakiewki trochę pieniędzy, którymi zapłaciła.
Barman zaraz podał jej drinka, którego Mai zaczęła pić.

Mai miała dobry słuch. Usłyszała co powiedziała dziewczyna.
-Kogo nazywasz pindą? -zapytała groźnie, odwracając się do dziewczyny. Aubrey, który mimo zakazu Mai wszedł za nią do karczmy odsłonił zęby i warknął ostrzegawczo na dziewczynę.

Andrea prychnęła niechętnie rezygnując ze swojego zamiaru nauczenia tej czarnulki manier.
-  Dwa kufle rumu - rzuciła barmanowi i zaczęła sobie torować drogę do stolika.

- Nie mogę o tym mówić Garrettcie. Ostatnio mam kłopoty...dobrze wiesz że Gildia nie jest uradowana z powodu mojego wyłączenia się z wszelakich misji...odkąd stałam się czarownicą - ostatnie słowa wymówiła cicho. - nie podoba im się to bardzo.

Nachyliła się w jego stronę tak że miał doskonały widok na jej dekolt. Położyła rękę na jego kuflu. Napitek przez chwilę był zielony a potem niebieski.
Wlepiła w niego swoje czarne jak noc oczy i milczała.

- Hmm...no cóż...kiedy odeszłam na "urlop". - odpowiedziała przemieniając swój rum w mieszankę z piwem. Oblizała palca z pany.

- Powołałam się na paragraf 9 - wyszczerzyła zęby mając na myśli "urlop macierzyński". - Ale skubańce zorientowali się...- westchnęła.

- Wiesz...pytali nawet o tatusia - uśmiechnęła się szeroko- ale ich zbyłam i się wyniosłam. Przepraszam że odeszłam bez pożegnania.

Ostatnio edytowany przez Andrea Timoska (2010-01-21 20:52:14)