Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
Skutecznie mu to uniemożliwiała.
- Też są. - odpowiedziała i kucnęła przy kolejnym ciele.
Offline
Elf
Postanowił pójść na szczerość...
- Twoje ukrywanie twarzy działa gorzej na moją wyobraźnię, niż kiedy ją pokażesz. Spójrz na mnie! - po części poprosił, po części rozkazał.
Offline
Mroczny elf
Syknęła ale posłusznie pokazała twarz. Po kłach nie było śladu, jedynie źrenice miała większe niż normalnie.
- Czegoś innego się spodziewałeś? - zapytała mrużąc oczy. Wstała.
Offline
Elf
- I tylko dla czegoś takiego ukrywałaś tak bardzo twarz? - zdziwił się. Odbierał trupowi kuszę i bełty. Załadował broń i strzelił do jednego z trupów. Bełt przeleciał na wylot wlatując w oko i wylatując tyłem głowy.
- Dobrze wyprofilowana... - ucieszył się. Patrzył na twarz drowki ciekaw reakcji jej i jej organizmu na świeżą krew trupa.
Offline
Mroczny elf
Błyskawicznie zamknęła oczy i zacisnęła zęby.
- Zrobiłeś to specjalnie!- wycedziła z trudem.
Zaczęła się cofać.
Offline
Elf
- Otwórz o czy i usta... - powiedział spokojnie. - Kuszę i tak musiałem sprawdzić na jakimś małym celu. Oko jednego z trupów uznałem za idealny cel. A krew była jedynie niezamierzonym gratisem dla sprawdzenia, z kim podróżuję. Chcę Cię poznać. Uwierz, ze wcześniej myślałem o strzeleniu w jakieś drzewo, ale cel był za duży...
Offline
Mroczny elf
Warknęła. Otworzyła oczy ale szybko je zmrużyła. Rozchyliła lekko wargi.
- Napatrzyłeś się już?
Aurin wlepił swoje niebieskie ślepia w Vena.
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-11 21:33:49)
Offline
Elf
- Światło w tym stanie Cię razi? - zmartwił się. - Przepraszam mimo wszystko za to. I dziękuję za podzielenie się sekretami. Bolą Cię przy tym zęby? - zachował spokój. Z góry dobiegał do nich pomruk niezadowolenia. Luna wpatrywała się w szyję wilka i wodziła ogonem. Była gotowa do interwencji w każdej chwili.
Offline
Mroczny elf
Stanęła w cieniu i otworzyła oczy szerzej. Były przeraźliwie ciemne. Uśmiechnęła się szerzej ukazując kły. Czarny wilk stanął tuż przy jej nodze. Warknął cicho. Nie było w tym gniewu ale zaniepokojenie.
Offline
Elf
- Bolą Cię przy tym zęby? - powtórzył. - Nekara? - wpatrywał się w jej twarz jak zauroczony. Jednak to nie urok, a jej dzikość doprowadziła go do takiego stanu.
Offline
Mroczny elf
Przejechała językiem po kłach.
- Trochę - zmarszczyła czoło- szczególnie jak się chowają...znaczy...skracają...Dlaczego tak na mnie patrzysz? - spojrzała mu prosto w oczy.
Offline
Elf
- Bo... Przez chwilę zastanawiałem się, czy Ty to Ty... Groźnie wyglądasz w tym stanie. - uśmiechnął się. ~i seksownie...~ zauważył, choć już tego nie powiedział. Oblizał jedynie wargi. - Dlaczego nie chciałaś mi pokazać tej natury?
Offline
Mroczny elf
- Tak wyglądam jak poluje - odparła cicho - Nie ma co się chwalić swoją....potwornością - ostatnie słowa wymówiła z goryczą.
Wyciągnęła rękę i ziemia zaczęła pochłaniać truposzy.
Offline
Elf
- Nie jesteś potworna. - zaprzeczył natychmiast. ~Jesteś piękna.~ nie odważył się tego jednak dodać. - W każdym razie teraz mnie nie zaskoczysz, gdybym zobaczył Cię taką i nie miał czasu na myślenie, że Ty to nadal Ty. - ruszył w jej stronę mijając na wpół zapadnięte zwłoki.
Offline
Mroczny elf
Westchnęła tylko i kontynuowała grzebanie zwłok by potem przywrócić naturalny wygląd ziemi.
Aurin bacznie przyglądał się elfowi.
Offline
Elf
Stanął trzy metry od Nekary.
- Nie wiem czemu, ale mam większe obawy ze strony Twojego wilka niż z Twojej strony. - powiedział patrząc na łapy i ogon wilka, próbując odczytać jego zamiary.
Offline
Mroczny elf
Spojrzała na Aurina.
- Jest zaniepokojony.- powiedziała - Nie zaatakuje Cię póki Ty nie zaatakujesz go lub mnie. - wyjaśniła spokojnie.
Offline
Elf
- Czym jest zaniepokojony? I dlaczego niepokoi tym mnie? - dodał.
Offline
Mroczny elf
Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
- Chodźmy już. - powiedziała i ruszyła chowając mapę za pazuchę oraz sakwy.
Wilk zamerdał ogonem i ruszył truchtem w stronę polany.
Offline
Elf
Luna zeskoczyła z góry i podleciała do Vena. Podkładała pyszczek pod jego ręce intensywnie domagając się drapania. Elf machinalnie zaczął drapać towarzyszkę za uchem. Razem ruszyli wyrównać kroku z resztą. Ven zdawał się być bardziej przekonany do drowki, choć Lunie było dalej daleko do zaufania wilkowi. W tej chwili podróżowali w szeregu: elfy po środku, towarzysze po bokach.
Offline