Amarianth kraina magii i stali...
Mroczny elf
Przybyli jako ostatni. Wskazano im miejsca. Nekara w skupieniu słuchała i obserwowała druidów.
- Są już wszyscy więc zaczynajmy. - powstała młoda elfka - Każdy z nas wie co tu się wydarzyło tydzień temu. Mimo usilnych prób nie udało się nam odnaleźć Avy Zielonej Trawy.
Jej strata jest dla nas,druidów bardzo bolesna. Zebraliśmy się tutaj by porozmawiać z tym mężczyzną - pokazała palcem na elfa(Ven) - i zadecydować co robić dalej.
- Skąd się pojawili Jedowie? - zapytała jedna z elfich druidek. - Nasze gaje leżą w samej dziczy Puszczy Damosa. Skąd ten...elf się pojawił?- spojrzała na elfa(Vena)- Uważam ,że to nie przypadek.On jest zapowiedzią siły zła które chce nas pochłonąć! Zniszczyć Gaję! - blond włosa elfka wykrzywiła swoją drobną twarz w grymasie dziwnej złości - Wygnajmy go za nim stanie się nieszczęście gorsze od porwania Avy Zielonej Trawy!
- Innym słowem chce Cię zabić - szepnęła Nekara do elfa marszcząc brwi - Ma za sobą prawie większość.
- Dość Almo - powiedziała Najwyższa Kapłanka twardym tonem - Nie zapominaj że jest naszym gościem.
- Powinniśmy go poświęcić naszej Matce! - krzyknęła Alma wstając. Jej płomienny wzrok wbił się w elfa który był sprawcą całego zamieszania. W ułamku sekundy pojawiła się przy mężczyźnie. Nekara błyskawicznie zasłoniła swoim ciałem elfa. Trzymała dłoń na głowicy krótkiego miecza dając tym samym znak że nie zawaha się go użyć.
Wpatrywała się bezczelnie i wyzywająco w oczy Almy. Powstała również reszta zgromadzonych.
- Almo Mahoniowa Koro wykluczam Cię ze spotkania! - głos Ileany był ostry.
- Policzę się z Wami - syknęła cicho w stronę Nekary i elfa, po czym w towarzystwie kilku swoich towarzyszy wyszła.
- Czekam - warknęła wyzywająco Nekara za Almą. Zajęła z powrotem swoje miejsce.
Offline
Elf
Ven opuścił własny miecz i znów się podparł wyczerpany.
Zaczął dość szybko szeptać do elfki, która go t przyprowadziła:
- Czemu nikt mi nie powiedział, że ktoś został porwany? O jakiej "Matce" mówicie? Kim są Jedowie? Czemu (prawie) większość uważa, że moja śmierć rozwiąże sprawy?
Ostatnio edytowany przez Ven (2009-11-04 21:51:17)
Offline
Mroczny elf
- Jesteś wśród druidów - szepnęła - Pomyśl. Matka= Ziemia. A Alma jest nawiedzoną fanatyczką,wierzy w różnorakie przepowiednie....Jedowie to fanatycy religijni szerzący swoją wiarę ogniem i mieczem....Wnioskuje że nie było kiedy Ci powiedzieć że porwano jedną z druidek. - odpowiedziała lustrując czy ktoś na nich spogląda.
Druidzi zaczęli szeptać między sobą.
Offline
Elf
- Czyli jestem między jednymi a drugimi fanatykami? Pięknie. P. I. Ę. K. N. I. E. Czego jeszcze wypadałoby, zebym wiedział, zanim zginę z rąk jednych, bądź drugich?
Offline
Mroczny elf
- Uspokój się, nie zginiesz - odparła - nawet tu panuje pewna...polityka. Zaproponuje coś Ileanie...i będziesz miał druidów z głowy - powiedziała - Bądź spokojny, Pustelnik dał mi instrukcje...
Do nich sunęła Najwyższa Kapłanka. Miała jaśniejszy odcień rudych włosów od Nekary. Dołączył do niej wysoki, chudy elf o niebieskich włosach.
- Witaj nieznajomy...wybacz mi to całe zajście którego byłeś świadkiem. - przemówiła melodyjnie Ileana
- Jakie jest Twoje imię? - zapytał niebiesko włosy elf świdrując pytanego wzrokiem.Miał szare oczy.
- On nazywa się Ven - powiedziała szybko Nekara zanim elf otworzył usta.
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-04 22:12:03)
Offline
Elf
Zerknął na ułamek sekundy na tą, która go przedstawiła. Mimo wszystko próbował zachować resztki świadomości.
- Przykro mi słyszeć, że moje towarzystwo okupiliście jednym z Was. Jak mógłbym się odwdzięczyć za uratowanie mi życia?
Offline
Mroczny elf
Szarooki elf zmierzył pogardliwym wzrokiem Vena.
- Nic nie jest w stanie...
- Może przejdziemy do sedna? - Nekara wstała - Dobrze wiem czego rada oczekuje. Ja i Ven odnajdziemy Alvę. Jak nie ją, to dopadniemy sprawców całej tej zagadkowej napaści.
- Czy ktoś Cię pytał o zdanie drowie? - zapytał ostro szarooki - Nie jesteś jedną z nas więc nie będziesz decydowała za radę.
Nekara chwyciła już za miecz gdy Ileana podniosła ręce.
- Spokój. Fen jesteś nieuprzejmy. Nie widzę sensu Nekaro Fay żeby mścić się na sprawcach tego zamieszania. To wbrew naturze druida.
- Mi odmówiono tego zaszczyty - spojrzała wymownie na Fena - A Ven jest łowcą. Jak wiesz ma on problemy z pamięcią. Podczas podróży wróci mu pamięć i sam jest pewnie ciekaw dlaczego wylądował w gaju nawiedzonych szyszko żerców. - jej wzrok mógłby zabić - Prawda Ven?
Ostatnio edytowany przez Nekara Fay (2009-11-04 22:33:57)
Offline
Elf
Chwilę trwało, zanim wszystko sobie poukładał.
- Faktycznie z chęcią dowiem się o swojej przeszłości, uważam jednak, że druid, do tego skory do walki i z tego co widzę niezbyt mile widziany tutaj, będzie bardziej przydatny niż Ty. Ava, jeśli żyje, może potrzebować pomocy medycznej, bądź też magicznej.
Offline
Mroczny elf
Na twarzach Ileany i Fena wystąpiło podejrzane zmieszanie. Nekara to zauważyła.
- Nawet jeżeli nie wyrazicie zgody to i tak zajmę się TĄ zagadką - nie uszło uwadze słuchaczom jakimi literami wymówiła słowo tą. - A Ven to wolny elf i może robić co mu się podoba.
Nekara twardo patrzyła na kapłankę i jej towarzysza.
- No cóż....jeśli....tak....no...- język młodej Ileany zaczął się plątać
- Zgoda - powiedział Fen z dziwnym lisim błyskiem w oczach. - Czekamy więc na wyniki waszego....śledztwa jak to mawiają ludzie.- do błysku dołączył lisi uśmieszek.
Offline
Elf
- Widzę, że się zgadzamy. Mógłbym już iść? Potrzebne są przygotowania a i moje ciało jeszcze wymaga kontynuowania leczenia. - odpowiedział cały czas wspierając się na mieczu.
Offline
Mroczny elf
- Tak tak....możecie odejść....- powiedziała z wahaniem Ileana po czym odeszła w pośpiechu.
Nekara i Ven szli w milczeniu do bluszczowej bramy gdy znajdowali się już za nią, czarny wilk rzucił się na mroczną elfkę powalając ja na ziemie.
- Aurin! - wydusiła śmiejąc się. Czarny wilk lizał drowkę po twarzy popiskując radośnie.
Offline
Elf
Luna, nie chcąc być gorsza, skoczyła na Vena całkiem go zaskakując i bez trudu go przewracając. Elf stęknął cicho, ale po chwili ból minął i cieszył się widząc zazdrość Luny.
- No to skazałem nas na siebie... - powiedział do Nekary spod kotki.
Offline
Mroczny elf
- Ech....nie wpychaj mi języka do ust Aurin! - odciągnęła od swoich ust pysk wilka. Odwróciła głowę do Vena. - No cóż....jakoś sobie poradzimy....Towarzyszu.
Offline
Elf
- W każdym razie zapowiada się ciekawie. Luna, zliżesz ze mnie skórę! - jęknął na wyrost. Pantera pozwoliła mu wstać, ale ciągle zastępowała mu drogę, gdy chciał zrobić krok. - Jesteś niemożliwa... - wspiął się na jej grzbiet delikatnie.
Offline
Mroczny elf
- No dobrze....Aurin złaź....- spróbowała zwalić z siebie wilka który jednak wolał "całować" swoją towarzyszkę.-Aurinko! - warknęła tak jak wilk. Aurin położył po sobie uszy i posłusznie zszedł.
- Jesteś za bardzo rozpuszczony....znowu Isadora Cię dokarmiała? Będziesz musiał zgubić te swoje brzuszysko.- mówiła po czym spojrzała na Vena - Na łapkach?- Wilk szturchnął ją bokiem. Po chwili znalazła się już na jego grzbiecie. - Jak się czujesz?
Offline
Elf
- Kogo pytasz? Bo jeśli mnie, to nieco lepiej, ale wciąż jestem wycieńczony... i głodny. Jak się sprawowała? - spytał gładząc futro Luny. Ta mruczała zadowolona z bliskości jej pana. Ven nawet nie czuł podskoków podczas jazdy. Sunął przez las na jednej, stałej wysokości dzięki kociej zwinności jego towarzyszki.
// Chatka Pustelnika
Offline