Wstała z łóżka i zaczęła się ubierać w iście ekspresowym tempie.
- Uspokój się... - mówiła kojącym głosem.
- Twój płacz im nic nie da. Zaprowadź mnie...
~~tylko dokąd??~~
- Tam gdzie... możemy zacząć poszukiwania.
Już ubrana ruszyła w kierunku drzwi. Poczekała za Verą aż ta się pozbiera i ją zaprowadzi.

Na wzmiankę o mrocznych elfach zmarszczyła brwi.
- Od razu drowy... - mruknęła do siebie tak, żeby Vera nie usłyszała. ~~czy tylko one są winne całemu złu tego świata?~~
~~zmartwiła się? zobaczymy...~~
- Dobrze, prowadź do królowej. - zdecydowała.

~~w podróż??~~ nie mogła uwierzyć. Przecież miała dzisiaj po południu dać odpowiedź co do zeznań.
Spojrzała na Verę. Była taka delikatna, słaba, aż pieśń sama jej się układała w głowie. Ale to nie był czas na układanie piosenek.
- Słuchaj. Same ich poszukamy. Amalia wyjechała, więc możemy wyruszyć. - powiedziała zdecydowanie.
- Ja nie pamiętam nic w związku z Rivenią, więc będziesz przewodnikiem. Gdzie lubiliście przebywać, do jakich miejsc chodziliście, wszystko mi opowiesz. - mówiła idąc w stronę ich pokoju, by spakować potrzebne rzeczy.
- Damy radę, odnajdziemy ich - powiedziała uśmiechając się, by wesprzeć przyjaciółkę.

- Im mniej tym lepiej dla nas - odparła.
- Idziemy tam, gdzie najbliżej - powiedziała zakładając na ramię zapakowaną już torbę.
~~oby te jej przeczucia się nie sprawdziły...~~
- Chodźmy już - powiedziała łapiąc Verę za rękę i wychodząc z pokoju.

- Więc idziemy do karczmy - zadecydowała. - I proszę, nie martw się już tak.
~~przynajmniej na głos...~~
- Prowadź. - powiedziała po czym ruszyła za Verą.

- W porządku, rozumiem Cię. - łagodnie się uśmiechnęła.
- W drogę... - mruknęła jeszcze do siebie.


// Karczma