Amarianth kraina magii i stali...
- Jesteś w zamku Flaviusa Terrosy...- Powiedział spokojnie. - Byłaś nieprzytomna...przez jakiś czas.... Jak się czujesz? Boli Cię coś?- Zapytał z nieukrywana troska.
Offline
Mroczny elf
Nie była pewna jak się czuje. Dla sprawdzenia przeciągnęła się trochę.
- Jestem... obolała. - stwierdziła z lekko niezadowoloną miną. Widząc jego zatroskanie uspokoiła go. - Nic mi nie będzie.
- Mogę już wstać? Muszę porozmawiać z Alcidesem... - powiedziała.
~~musi mi wszystko wyjaśnić...~~
- Gdzie on jest?
Offline
- Twój mistrz jest na razie...niedysponowany.- Powiedział z smutna mina.- Wiesz myślę że mogę poradzić coś na Twoje bóle.
I przyłożywszy Ci rękę do czoła wypowiedział po cichu jakieś słowa w nieznanym Ci języku. Poczułaś jak ciepło rozchodzi się po całym Twoim ciele, ból ustąpił.
- I co, lepiej Ci? Wolałbym żebyś na razie nie wstawała, jesteś głodna?
Offline
Mroczny elf
~~niedysponowany... ale dlaczego... czyżby tamten coś mu zrobił?~~
- Dziękuję Ci, jest lepiej - uśmiechnęła się leciutko. Była lekko zaniepokojona, że Alcidesowi coś jest.
- Nie wiedziałam, że umiesz czarować... - powiedziała lekko mrużąc oczy.
Offline
- To nie są czary.- Powiedział z zakłopotaniem.- To...dar. A teraz zaśnij.
I znów dotknął Twojego czoła i ogarnął Cie głęboki sen.
Offline
Mroczny elf
Nie zdążyła się sprzeciwić kiedy ogarnął ją błogi sen.
Kiedy się obudziła Serafiel siedział przy jej łóżku.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytała poirytowana, tym że ją uśpił.
Offline
-Żebyś zregenerowała siły.
Serafiel przyjrzał Ci się dokładnie.
- Myślę, że możesz już chodzić. Pewnie też chcesz się zobaczyć z Alcidesem? Według mnie cały zabieg powinien się już skończyć, więc jeśli chcesz chodź ze mną...
Offline
Mroczny elf
- Jaki zabieg? - spytała szybko, lekko zbladła.
- Idziemy natychmiast! - powiedziała stanowczo, wstając.
Jednak wstała trochę za szybko i lekko zakręciło jej się w głowie. Zakołysała się, ale utrzymała równowagę.
~~chole*a...~~
Odetchnęła i ruszyła wolno w stronę drzwi.
Offline
- Chwyć się mnie.- Powiedział ze spokojem.- Nie martw się, z Alcidesem jest wszytko w porządku.
Gdy wyszliście z komnaty, Serafiel skierował swe kroki do głównej sali. Gdy się tam znaleźliście, nie zwróciłaś na piękne ozdoby, rzeźby i obrazy. Twój wzrok przykuło dwóch ludzi. Jeden z nich, ubrany w eleganckie czerwone szaty czarodzieja stał przed czymś w rodzaju...kokonu energetycznego w którym znajdował się drugi mężczyzna w podeszłym wieku. Rozpoznałaś w nim swojego mistrza.
- Witaj.-Powiedział mężczyzna w czerwonych szatach.- Jestem Falvius Terrosa. Chodź, tutaj.
Offline
Mroczny elf
Z ulgą przyjęła ramię przyjaciela i wsparła się na nim tak, by objął ją w talii.
Weszli do głównej komnaty. Zobaczywszy mistrza w jakimś kokonie, zdziwiła się.
Kiedy inny mężczyzna, którego nie znała, zwrócił się do niej oderwała wzrok od Alcidesa i nieprzytomnie spojrzała na niego.
~~Flavius... Terrosa...~~ to ją nieco otrzeźwiło.
- Soledat de Obregon... - powiedziała cicho. Puściła się Serafiela i podeszła trochę niepewnym krokiem do maga.
- Co mu jest? - spytała zmienionym głosem. Była bardzo przywiązana do Alcidesa, nie wie jak przeżyłaby gdyby coś poważnego mu się stało.
Offline
- Nic poważnego.- Powiedział z spokojem mag.- Ot kilka niezbyt groźnych ran... A Ty, jak się czujesz?- Zapytał patrząc na Ciebie uważnie.
Offline
Mroczny elf
- Mniej więcej - odpowiedziała.
- Kiedy on wydobrzeje? - spytała.
~~dlaczego wszyscy się mnie pytają a nim się nikt nie zainteresuje porządnie...~~ pomyślała nieco zirytowana.
Poczuła się nieco gorzej przez chwilę, zbladła, lekko zaczęły jej drżeć ręce.
Czekając na odpowiedź od Flaviusa, przyglądała się Alcidesowi.
~~biedak... a to wszystko moja wina...~~
Ostatnio edytowany przez Soledat de Obregon (2010-01-25 17:52:24)
Offline
- Za chwilę.- Odpowiedział krótko. Podszedł do kokonu, dotknął jego powierzchni obiema dłońmi i dziwna energia otaczająca Alcidesa znikła. Miałaś wrażenie że Twój mistrz wygląda młodziej o jakieś dobre dwadzieścia lat.
- Witaj wśród żywych, przyjacielu.- Rzekł Flavius uśmiechając się szeroko do czarodzieja.
- Witam i ja Ciebie- Odparł mag.- Ile czasu spędziłem w powłoce regeneracyjnej?- Zapytał.
- Kilka dni.
Jednak Alcides nie słuchał. Gdy tylko Ciebie zobaczył podbiegł do Ciebie i mocno przytulił.
- Dzięki Bogom! Nic, Ci córciu nie jest?- Zapytał z troska Twój mistrz.
Offline
Mroczny elf
Była zdziwiona tak dobrym wyglądem swojego mistrza.
~~jak to dobrze, że nic mu nie jest~~
Kiedy tylko Alcides ją dostrzegł, podbiegł do niej i przytulił, co ją nieco zdziwiło, bo nigdy nie był zbyt wylewny.
- W porządku... - szepnęła. Zaczęły jej lecieć łzy. - Przepraszam, to wszystko moja wina... - zaczęła płakać, wtulając się w niego.
Offline
- Już dobrze.- Powiedział tuląc Ciebie jeszcze mocniej.- I to wcale nie jest Twoja wina. No, nie płacz już. Żyjemy oboje...co jest zasługa Twojego przyjaciela.- Puścił Cie i spojrzał w oczy Serafielowi.- Dziękuje.
-Eee tam, łatwizna.- Odparł z zawadiackim uśmiechem na ustach.- To za te piwo które wypiłem u Ciebie.
Alcides zaśmiał się cicho.
Offline
Mroczny elf
Puściła mistrza i spojrzała na Serafiela.
~~w sumie co on zrobił?~~ pomyślała.
- Co się stało z ... no wiecie. - zadała dręczące ją pytanie.
Offline
- Uciekł.- Odpowiedział krótko Serafiel.
Offline
Mroczny elf
Zbladła.
~~on... uciekł~~ zrobiło jej się słabo.
- Ja... Chyba muszę się jeszcze położyć - powiedziała słabym głosem.
Ruszyła niepewnym krokiem w stronę, z której przyprowadził ją Serafiel.
~~co będzie jak on mnie znowu dopadnie...?~~
Offline
Flavius zaklaskał i przed Tobą odsunęło się jedno z krzeseł. Gdy usiadła mebel sam dosunął się do stołu na którym pojawiło się mnóstwo potraw.
- Usiądź, młoda damo.- Powiedział siadając do stołu. To samo zrobił Serfaiel oraz Alcides, oboje zajęli miejsca obok Ciebie.
- Wiem, że to nie jest najlepszy moment na ucztę.- Rzekł Terrosa- Dlatego z góry proszę Cie o wybaczenie, słyszałem o tym co Tobie się przytrafiło....
Na widok niezadowolenia na minie Twojego mistrza, gospodarz przerwał.
- Flaviusie...Ona nie jest jeszcze gotowa....musi odpocząć....- Powiedział cicho menor.
- Im szybciej się dowie wszystkiego tym lepiej dla niej....- Odparł Terrosa.
Denerowała Cie ta sytuacja, Obydwoje rozmawiali o Tobie nie zważając na Twoja obecność.
Offline
Mroczny elf
Nie była przygotowana na jazdę na krześle i niezbyt jej się to spodobało. Jej podirytowanie zwiększył fakt, że mężczyźni zaczęli debatować na jej temat nie zwracając na niej zupełnej uwagi.
- Ekhem...- odkaszlnęła - ja tu jestem - powiedziała ze złością.
~~chociaż zachowują się zupełnie tak, jakby mnie nie było...~~
Odetchnęła, by się uspokoić.
- O co chodzi? - spytała spokojnym głosem.
Offline