Azzam - 2009-12-19 19:23:10

Soledat

Znajdowalaś się w ciemnej, zimnej celi. Nagle, drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł drow-prokurator. Mroczny elf usiadł naprzeciwko Ciebie.
- Jak Pani wie, została Pani oskarżona o morderstwo. Co ma Pani w tej sprawie do powiedzenia?- Zapytał beznamietnym głosem.

Soledat de Obregon - 2009-12-19 19:42:27

Siedząc w celi milczała, ale w jej głowie panował chaos.
~~co za chole*ny sk****! jak mógł mnie wrobić?!~~
Gdy wszedł prokurator, wstała.
- To nie ja zrobiłam. Kiedy wychodziłam z tamtego pomieszczenia jeszcze żył.

Azzam - 2009-12-19 19:45:03

- Tak, oczywiście. Twierdzi wiec Pani że jest całkowicie niewinna? Jeśli nie Pani, to niby kto?- Zapytał, nawet nie racząc na Ciebie spojrzeć.

Soledat de Obregon - 2009-12-20 13:52:45

Rozzłościła się.
- Nie mam pojęcia kto to mógł być! - powiedziała głosem drżącym od tłumionego gniewu.
~~grunt to spokój~~
- Prowadzę śledztwo w sprawie wypadku w kopalni, dlaczego niby miałabym zabić jedyną osobę, która była w stanie mi pomóc?!
- Gdy wychodziłam z pokoju na pewno jeszcze żył. Po rozmowie z lekarzem zaczepił mnie na korytarzu jakiś mężczyzna. Nie wiem kto to był, nie widziałam jego twarzy, tylko niesamowicie czerwone oczy. Groził mi, że jeśli nie przerwę dochodzenia, stanie się coś złego. Kiedy się nie zgodziłam, powiedział mi, że mój świadek nie żyje... W tamtej chwili zniknął, a wy mnie pojmaliście. - powiedziała lodowatym tonem.
Miała nadzieję, że ta jej wylewność, da jakąś korzyść i wypuszczą ją z tego okropnego miejsca.

Azzam - 2009-12-20 20:23:26

- Twierdzi Pani że z kims rozmawiała? Strażnicy którzy panią porwali twierdzą że mówiła Pani do ściany. Jest Pani zrównoważona? Bierze Pani może jakieś lekarstwa?- Zadajac te pytania drow nawet na Ciebie nie spojrzał, tylko gapił sie w papiery które trzymał na kolanach.

Soledat de Obregon - 2009-12-21 17:57:01

Po wzięciu w wątpliwość jej stan umysłu, rozzłościła się nie na żarty.
~~ściany..! do ściany! sam wygląda jak taka ściana...~~
W środku się gotowała, ale na zewnątrz nie dała poznać po sobie żadnych emocji.
- Nie biorę żadnych lekarstw, bo nie muszę - odpowiedziała chłodno. - Co to za dokumenty?
Denerwował ją także lekceważący sposób w jaki drow się do niej zwracał.
~~co on sobie myśli?! dupek...~~
Postanowiła, że jeśli sama nic nie wskóra, spróbuje ściągnąć tu Alcidesa, który z pewnością jej pomoże.

Azzam - 2009-12-21 20:24:37

- To są dokumenty służbowe.- Stwierdził krótko.- Sądzę że powinna Pani odpoczać, jutro rano rozpocznie się proces. Powinna Pani się wyspać.- Gdy to powiedział, spakował dokumenty do teczki, wstał z krzesła i skierowal sie do drzwi.
- Do widzienia.- Powiedział wychodząc.

Zapadła noc, nie potrafiłaś zasnąć. Od czasu do czasu słyszłaś kroki strażników, skrzypienie więżiennych drzwi, płacz więżniów, błagających o możliwość powrotu do domu. Nagle uslyszałaś cichy śmiech. Dzwignęłaś się i wtedy je zobaczyłaś. Para jarżacych sie krwistoczerwonych oczu spogladała na Ciebie.
- Mówiłem Ci, daj sobie spokój.- Powiedział swym przerażającym głosem przybysz.

Soledat de Obregon - 2009-12-23 19:26:08

Nie odpowiedziała drowowi, gdy wychodził, tylko spojrzała na niego niechętnym wzrokiem.
~~proces...~~

Nie mogła zasnąć, więc nasłuchiwała. Najbardziej denerwowały ją żałosne jęki innych więźniów.
~~ludzie trochę dumy... to jest żałosne. jak mogłam tak dać się wykiwać??~~
Nagły śmiech wydał jej się zupełnie nie na miejscu. Wtedy go zobaczyła. No może JEGO to za dużo powiedziane. Widziała tylko nieprzyjemne czerwone oczy.
Już się go nie bała. Ani jego oczy ani głos nie przerażały już jej, tylko wywoływały uczucie ogromnej nienawiści do tego czegoś.
- Czego chcesz? - spytała tonem, który był zimny jak lód. Wstała, oczekując odpowiedzi.

Azzam - 2009-12-23 19:56:10

- Tak sobie myśle- Powiedział jakby naprawde nad czymś się zastanawiał.- Jesteś taka młoda...i ładna... Troche głupio by było jakbys miała stracić zycie przez swój idiotyzm...Nie byłabyś może zainteresowana pracą dla mnie? Mogłabyś wiele osiagnąć...

Soledat de Obregon - 2009-12-23 20:02:41

~~pracą... i poderżnąć Ci gardło przy pierwszej możliwej okazji...~~
Zmrużyła oczy i zrobiła krok w jego stronę.
- Pracą mówisz... Może i bym była - udała, że się zastanawia. - Ale pracą jakiego rodzaju?

Azzam - 2009-12-23 21:11:29

- Hmm...dla Ciebie napewno przyjemną...choć dla obiektów Twoich badań już nie....

Soledat de Obregon - 2009-12-23 21:18:40

- Badań mówisz... Czy ja Ci wyglądam na osobę nadającą się do badań? Jestem bardzo... hm.. żywa. Nie mogłabym pracować w jednym miejscu... - mówiła tak słodkim głosem, że wydawało się a lada chwila i zacząłby kapać lukier.
- A tak w ogóle to kogo miałabym badać??

Azzam - 2009-12-23 21:22:14

Milczenie odpowiedział Ci na pytanie.
- Tak, faktycznie...nadajesz się na co najwyżej obiekt badań. Powiedz mi dlaczego byłaś zainteresowana wypadkiem w kopalni, hm?

Soledat de Obregon - 2009-12-23 21:30:04

Na stwierdzenie "obiekt badań" uniosła brew.
- Takie było moje zadanie. - odparła krótko.
~~czego on tak naprawdę chce?~~
Patrzyła na niego wyczekująco, pewna że coś jeszcze ma do powiedzenia, albo zaoferowania. Z chwilą, gdy określono ją jako chorą psychicznie, została zraniona jej duma, a tego nie znosiła. Chęć odwetu ciągnęła się za nią jak cień. Mimo nauk jej mistrza, pragnęła zemsty. I wiedziała, że on może jej w tym pomóc. Przynajmniej w jakimś stopniu.

Azzam - 2009-12-23 21:38:38

Zaśmiał się złowieszczo.
- Cóż ja widzę? Uczennica Alcidesa chce się zemścić? Chcesz sprzeniewierzyć się jego naukom?
Gdy to mówił w twojej rece pojawił się czarny jak noc sztylet.
- No dalej...spróbuj..-Wysyczał przybysz.

Soledat de Obregon - 2009-12-23 21:48:57

- Skąd wiesz, że jestem jego uczennicą? - powiedziała, lekko zdziwionym tonem.
Poczuła, że trzyma coś w dłoni. Ujrzawszy sztylet, nieco się wystraszyła, jednak nie dała tego po sobie poznać.
- Spróbować? Nie kuś mnie...- syknęła złowieszczo. Jednak mimo złości, nie chciała go zaatakować.
Teraz poczuła, że nie jest w stanie sprzeciwić się wpajanym jej przez lata zasadom.
~~nie mogę tego zrobić... dać swojej naturze zapanować nad sobą...~~
Upuściła sztylet, patrząc prosto w krwiste oczy. Nie chciała, by pomyślał, że się boi, bo tak NIE było.

Azzam - 2009-12-23 22:17:18

- Brawo, Twój mistrz byłby dumny, naprawde. Wiesz, bardzo go szanuję, to potezny czarownik. No i udała mu się niesamowita rzecz...wychował Cię, mroczna elfkę, według własnych zasad. Zdumiewające! Szkoda tylko że wszystkie jego starania obrócą się w niwecz... Bo wiesz, wyrok juz zapadł.- Powiedział z udawanym smutkiem.

Soledat de Obregon - 2009-12-24 21:58:40

- Ciekawe skąd go znasz... i jaki wyrok? - jej głos przesycony był hamowaną złością.
~~wydaje mi się, że on macza we wszystkim palce... Kto to, u licha, jest?? i na moje nieszczęście jest potężny...~~myślała, patrząc na niego zmrużonymi oczami. Mimo sytuacji w jakiej się znajdowała, nie czuła strachu przed procesem. Jest niewinna, nie mogą jej skazać.
Gniew dodawał jej odwagi, jednak starała się go opanować, by nią nie zawładnął. Raz mu się prawie udało, ale sztylet w jej własnej dłoni otrzeźwił ją.
~~grunt to spokój i równowaga, nie pozwól swojej naturze sobą zawładnąć~~ powtórzyła sobie w myślach zdanie, które Alcides jej często mówił, by się opanowała, gdy traciła nad sobą kontrolę, kiedy razem ćwiczyli.

Azzam - 2009-12-27 12:06:11

- Znam wielu ludzi.- Powiedział cicho. I odwrócił sie do Ciebie plecami.
- A jesli chodzi o wyrok...czy to nie oczywiste? Wynik Twojego procesu juz jest...szkoda, kara śmierci w tak młodym wieku...
Po tych słowach jego sylwetka zniknęła, ale mogłabyś przysiądz że z oddali słyszysz jego złośliwy śmiech.

Soledat de Obregon - 2009-12-27 15:47:06

Prychnęła, kiedy poszedł nadal zła.
~~jaki on ma związek z moim mistrzem?~~
Wyjątkowo nie lubiła tego miejsca.
- Muszę się skontaktować z mistrzem...- szepnęła do siebie. Wtedy przypomniało jej się o swoim medalionie. Miał magiczne właściwości, ale nie wiedziała do końca jakie.
~~może mi pomoże jakoś?~~
Ścisnęła go w dłoni i skupiła się mocno.
- Alcidesie... potrzebuję cię... proszę... przybądź tutaj... mistrzu... - szeptała cały czas. Miała ogromną nadzieję, że ją w jakiś sposób usłyszy i pomoże się stąd wydostać.

Azzam - 2009-12-29 19:57:47

- Bedziesz tak bredziła cała noc?- Zapytal Cię ktoś. Ów osobnik miał piskliwy głos. Rozejrzałas sie wookoło, jednak nikogo nie zobaczyłaś.
- Wez no spójrz na dół kobieto!
Gdy zrobiłaś to co kazał Twoim oczom ukazał się....szczur....
- No na co sie gapisz? Szczura na oczy nie widziałaś?

Soledat de Obregon - 2009-12-29 22:15:36

Zatkało ją.
~~szczur... i do tego gadający... ludzie...~~
- Ekhem... Ktoś cię  zaczarował?- spytała. - Gadający szczur to się w głowie nie mieści... - mruknęła do siebie, lekko kręcąc głową.
~~chyba wariuję... Alcidesie na pomoc!~~ krzyknęła w myślach nadal wpatrując się w szczura i czekając aż znowu coś powie.

Azzam - 2009-12-29 22:21:07

- Nikt mnie nie zaczarował!- Powiedział ze zlością.- Jestem INTELIGENTYNYM SZCZUREM- Ostatnie dwa słowa wypowiedział z nieukrywana dumą.
- Co w tym dziwnego że gadam?

Soledat de Obregon - 2009-12-29 22:24:55

- Eee... no wszytstko. Nie powinieneś... - zająknęła się.
~~gadam ze szczurem... dobra dosyć tego!~~
- I co cię niby obchodzi, że bredzę? Mogę sobie gadać ile chcę. A teraz zjeżdżaj, bo Ci tyłek podsmażę! - w jej głosie pobrzmiewała groźba.

Azzam - 2009-12-29 22:27:53

- Ehh kolejny dowód na to że uroda nie idzie w parze z intelgencją  i ogładą towarzyską.- Powiedział patrzac na Ciebie swymi małymi, czarnymi oczkami. Po pewnym czasie jednak obrcił sie do Ciebie ogonem.
- A chciałem Ci pomóc...- Powiedział wciskajac sie w dziure w scianie.

Soledat de Obregon - 2009-12-29 22:31:39

- Poczekaj. Niby jak mi pomóc? - spytała.
- Ty? Mały szczurek, a ... wiesz Ty w ogóle o co jestem oskarżona?
~~może mi pomoże? tylko co on niby potrafi...?~~

Azzam - 2009-12-29 22:35:19

- Tylko nie maly szczurek, dobrze?! Chciałabys by ktoś Ci powiedział że jesteś brzydka?! Ze masz wielki tyłek albo obwisłe piersi?!- Po tonie jego głosu mogłas wywnioskować że jest bardzo obrażony.
- Phi, co za elfka, już trole są lepiej wychowane.

Soledat de Obregon - 2009-12-29 22:42:11

- No przepraszam, przepraszam... - naburmuszyła się.
- Spróbuj się wczuć w moją sytuację... wrobiono mnie, jestem wściekła i nikt nie może mi pomóc.
~~jaki poziom... i jaki dumny... phi... jak pomoże mi to zobaczymy....~~

Azzam - 2009-12-29 22:47:41

- Wierz mi byłem swiadkiem gorszych sytuacji. Niektórzy z tej celi nie dożywali procesu...choć nie wiem czy ich zgony nie były może skutkiem rozmowy ze mna... Ale to jest nie wazne. Liczy sie to ze Ty chcesz stąd wyjść, pomoge Ci ale pod jednym warunkiem, Ty również mi pomożesz. Co Ty na to? Wiesz ja bym się na Twoim miejscu zgodził, ten facet z którym gadałaś...nie jest to miły typ.

Soledat de Obregon - 2009-12-29 22:51:27

- Najpierw powiedz niby jak mi pomożesz i jak ja później mam pomóc Tobie.
Nie ufała temu szczurowi. Jakiś za sprytny był.
~~może on sam służy temu sku****lowi, przez którego tu jestem?~~

Azzam - 2009-12-29 22:59:46

- Już Ci pokazuje.
I na swoich małych nózkach skierował sie w strone drzwi więziennych, z gracją przecisnął sie przez kraty. Podreptał do strażnika.
- Witam.- Powiedział do drowa, wstając na tylnich łapkach.- Jak Pan się miewa? Dzieci zdrowe? Matka zdrowa?
Straznik spojrzał ze zdumieniem na szczura.
- Co...gadajacy...
- Tak wiem, gadający szczur.- Dokończł za strażnika zwierzak.
Drow zemdlał, a gryzon wspiał się na niego, chwycił w swój pyszczek pek kluczy i przydreptał do Soledat.
- Prosze.- Powiedział upuszczając klusze na podłoge.- To jets moja pomoc.

Soledat de Obregon - 2009-12-30 21:06:32

- Miałeś tylko mi powiedzieć a nie pokazywać! - syknęła za nim, ale było już za późno.
Patrzyła na szczurka, jak rozmawia ze strażnikiem, a ten mdleje.
~~o rany, ale odporny...~~ pomyślała ironicznie.
Szczur przydreptał z powrotem do niej i rzucił klucze.
- W porządku... - powiedziała nawet nie schylając się po nie. - To teraz druga kwestia, o której miałeś powiadomić mnie zanim poszedłeś do niego... Czego chcesz ode mnie?

Azzam - 2009-12-30 22:19:07

- Pozwól mi z Toba podróżować.- Powiedział błagalnym tonem. - Nawet nie wiesz jak ja się TUTAJ NUDZĘ!

Soledat de Obregon - 2010-01-01 16:12:33

Spojrzała ze zdziwieniem na szczurka.
~~on się nudzi?!~~
- Zaraz pewnie ktoś tutaj przyjdzie i będę mieć jeszcze większe kłopoty, jeśli zobaczą te klucze tutaj... - powiedziała dosyć niepewnie.
~~chcę się stąd wydostać, ale nie jako zbieg! co teraz mam zrobić?~~
- No nie wiem czy się na to zgodzę... Przekonaj mnie.

Azzam - 2010-01-03 19:11:52

- Przyniosłem Ci klucze, czego jeszcze chcesz?- Zapytał poirytowany.

Soledat de Obregon - 2010-01-03 19:16:38

- No może dowiedzieć się, skąd ty się tutaj w ogóle wziąłeś, czemu dawno sam stąd nie wyszedłeś i dlaczego mi akurat pomagasz? - pytając podniosła klucze.

Azzam - 2010-01-03 19:28:58

- Pomagam Tobie bo wiem że nie jesteś kryminalistka! No i myślę że podróż z Toba będzie...ciekawa.- Ostatnie słowo powiediał cicho, może trochę niepewnie.
- Wychodzisz czy nie? Nie masz zbyt wiele czasu...

Soledat de Obregon - 2010-01-03 19:33:40

- O co do tego, że będzie ciekawa nie mam wątpliwości... - powiedziała.
Ścisnąwszy klucze pomyślała: ~~no i trudno!~~
Starała się otworzyć kraty jak najciszej.
- Pobiegniesz przodem? Na ciebie nie powinni zwrócić uwagi... bez urazy. - powiedziała szeptem.

Azzam - 2010-01-03 19:37:22

-Ehh no niech Ci będzie...chodż za mna.- To powiedziawszy podreptał pod więzienne kraty i przecisnąwszy się przez nie rzekł;
- No chodż! Droga wolna.

Soledat de Obregon - 2010-01-03 19:39:39

- No idę, przecież idę... - odpowiedziała mu szeptem.
~~wybacz Alcidesie, twoja uczennica będzie znana jako zbieg...~~
-  Jak daleko jest do wyjścia?

Azzam - 2010-01-03 19:49:51

- Jak nie będziesz gdekała cały czas to parę minut.- Powiedział dreptajac przez korytarz.
Gdy wędrowaliście przez więzienne korytarze odnosiłaś wrażenie że gadający szczur zna je wszystkie na pamięć. Zastanawiałaś się jak długo ten gryzoń tytaj mieszka. W pewnym momencie szczur zatrzymał się.
- Elfko...powiedz mi, czy ten Twój mistrz zna się na poliformi?

Soledat de Obregon - 2010-01-03 20:03:33

~~ile lat on już tu jest??~~
Kiedy szczur zatrzymał i spytał o jej mistrza, zdziwiła się lekko.
- Eee... no tak. - odpowiedziała mu.
- Mam zamiar się do niego udać jak tylko stąd wyjdę, więc jego popytasz, teraz jakby nie ma czasu.
- I mam na imię Soledat. - dodała po chwili.

Azzam - 2010-01-03 20:14:37

- A ja nazywam się Serafiel.
Szczur spojrzał na korytarz.
- Dobra, droga wolna! Jeszcze chwilka a będziesz wolna.
I podreptał ile sił w jego małych nóżkach.

Soledat de Obregon - 2010-01-03 20:21:22

Pobiegła za szczurem.
~~ciekawa z niego ... ee... postać...?~~
Nie zastanawiając się dłużej nad niczym szła szybko za Serafielem ku wyjściu.

Azzam - 2010-01-03 20:37:19

Miałaś wrażenie że ostatnie metry szczur pobiegł sprintem którego mógł mu pozazdrościć nie jeden sportowiec. Gdy znaleźliście się na zewnątrz, odczułaś ulgę.
- A wiec jesteś wolna, Gdzie teraz? - Zapytał się szczur.

Soledat de Obregon - 2010-01-03 20:55:35

Była zdziwiona tempem w jakim szczurek pokonał ostatnie metry. Była szczęśliwa, że udało im się wydostać niezauważonym.
- Którędy? Tędy, więc wskakuj do mojej torby będzie szybciej - powiedziała, schylając się i pokazując mu kieszonkę, do której miał wejść.



//Dom Alcidesa

www.southparkuni36.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl www.warrock.pun.pl www.zsz1.pun.pl www.my-fantasy-online.pun.pl